Jeszcze nie udało nam się tej informacji oficjalnie potwierdzić, ale z tego, co wiemy (źródło raczej wiarygodne – jeśli nas gość oszukał, będziemy bardzo rozczarowani), Grzegorz Sandomierski jest bliski przejścia do Celtiku Glasgow. Szkocki klub zdecydował się zaakceptować warunki Jagiellonii, w najbliższych dniach zostanie przesłana oferta, a potem 22-letni bramkarz poleci na Wyspy, gdzie będzie negocjował umowę indywidualną – a to tylko formalność. Sandomierskiego chciał kupić także mistrz Belgii, Genk, ale działacze tego zespołu jak na razie nie chcą przeznaczyć na transfer takich pieniędzy, jakie były w tym wypadku konieczne – mimo że sami „skasowali” za swojego golkipera aż dziewięć milionów euro.
W Glasgow Sandomierski rywalizowałby o miejsce w składzie z Łukaszem Załuską. Celtic w ostatnich tygodniach testował dwóch innych golkiperów – Pletikosę i Stijnena, ale obaj nie prezentowali się za dobrze, a Stijnen dodatkowo nie wzbudził sympatii swoim wyniosłym zachowaniem. Stąd zapadła decyzja, by szukać dalej. Sandomierski był obserwowany w meczu z Podbeskidziem i widocznie się spodobał. Akurat ani w tamtym spotkaniu, ani w drugiej kolejce, w spotkaniu z Lechią Gdańsk, Grzegorz nie zaprezentował się nadzwyczajnie, ale bez dwóch zdań jest to chłopak z wielkim potencjałem i papierami na duże granie. Przede wszystkim – ma niesamowity zasięg ramion.
Pierwsza oferta Celticu nie była poważna – Szkoci zaoferowali tylko 500 tysięcy euro. Trudno powiedzieć, co tak śmieszną propozycją ten klub chciał osiągnąć. W końcu jednak zapadła decyzja, że nie ma co błaznować, trzeba płacić. Ostatecznej sumy transferu jeszcze nie znamy, ale jeśli do niego dojdzie, pewnie będzie oscylowała koło dwóch milionów euro (półtora?).