Maciej Rybus: dwanaście meczów w kadrze, licznik bije

redakcja

Autor:redakcja

06 sierpnia 2011, 02:04 • 2 min czytania

Gdyby się zastanowić, który z piłkarzy aktualnie jest największym beneficjentem ogólnej mizerii w polskiej piłce, to chyba należałoby wskazać Macieja Rybusa. Ten 21-letni zawodnik rozegrał już dwanaście spotkań w seniorskiej reprezentacji Polski, a to chyba więcej, niż zaliczył naprawdę udanych spotkań w barwach Legii w lidze. Teraz znowu został powołany. Wprawdzie w trybie awaryjnym, ale jednak.
Piotr Nowak, świetny niegdyś środkowy pomocnik, w polskiej kadrze zaliczył 19 występów. Leszek Pisz, wspaniały rozgrywający – 14. A Rybus już ma 12 i zanim się obejrzymy, obu tych zawodników minie. Dlaczego minie? Czy dlatego, że ma świetny zwód? Znakomity strzał? Niesamowite przyspieszenie? Dorzut na nos? Czy w czymkolwiek jest chociaż ponadprzeciętny?

Maciej Rybus: dwanaście meczów w kadrze, licznik bije
Reklama

Nie. Minie ich dlatego, że w polskiej piłce nie ma lewych pomocników. Największą zaletą Rybusa jest to, że nikt mu nie zagraża. I kiedy stracił miejsce w składzie Legii na rzecz Michała Kucharczyka, to teraz – w momencie, gdy Kucharczyk leczy uraz – wskakuje za niego nie tylko w klubie, ale też w kadrze.

Rezerwowy z polskiego klubu w kadrze – takie czasy!

Reklama

Jest dramat z tymi lewymi pomocnikami. Małkowski z Zagłębia – bywa dobry, ale wiosnę miał beznadziejną, a i pierwszy mecz w Zagłębiu za bardzo mu nie wyszedł. Ogólnie cenimy go wyżej niż Rybusa, ale nie można go powołać akurat w momencie, gdy gra najgorzej w karierze. W pozostałych zespołach grają na tej pozycji albo obcokrajowcy, albo fajtłapy, albo przesunięci na skrzydło nieskuteczni napastnicy (Ćwielong, Zahorski). No, jest jeszcze Krzysztof Ostrowski z Widzewa, miał niezłą wiosnę, ale… bądźmy poważni. Spalił się psychicznie w Legii, to niech nie myśli o kadrze.

Rybus ma na dziś jedną tylko zaletę – jasno sprecyzowaną pozycję na boisku. Kiedy pada pytanie o lewych pomocników, siłą rzeczy trzeba wskazać jego. No bo kogo innego? Przecież nie Seratlicia. Kupisz z Jagiellonii może niby grać na obu skrzydłach, ale jednak bardziej na prawym.

No i jest jeszcze Patryk Małecki… On też raczej swobodniej czuje się z prawej strony, ale ze wszystkich naszych prawych pomocników (Błaszczykowski, Grosicki, Peszko) chyba najlepiej funkcjonuje na drugiej flance, najmniejszą mu ta zamiana robi różnicę. Po akcji lewym skrzydłem strzelił gola w meczu ze Skonto, a w poprzednim sezonie także w meczach z Legią czy Widzewem.

Może pora dać mu szansę, póki jeszcze do Euro daleko? Bo jak na mistrzostwach wystawimy Rybusa, to nasi rywale… cóż… mogą paść, ale niestety ze śmiechu.

Jakikolwiek by ten Małecki był, ile by miał wad, to jednak od Rybusa jest lepszy. Bądźmy sprawiedliwi. O ile powołanie np. dla Jakuba Rzeźniczaka jest w pełni zrozumiałe, bo to na dziś naturalny dubler dla فukasza Piszczka, o tyle Rybus powinien zasuwać w młodzieżówce.

Najnowsze

Niemcy

Hajto namawiał Niemców do zatrudnienia Papszuna. „Tłumaczyłem trzy godziny”

Michał Kołkowski
3
Hajto namawiał Niemców do zatrudnienia Papszuna. „Tłumaczyłem trzy godziny”
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama