Odrodzenie Jeffrena?

redakcja

Autor:redakcja

05 sierpnia 2011, 14:03 • 4 min czytania

Miał być gwiazdą Barcelony, mimo że pochodzi z kraju, w którym futbolu nie traktuje się zbyt poważnie. W szkółce Blaugrany trenował u boku Pedro, Busquetsa i Messiego, ale zawsze czegoś mu brakowało. Zapewne umiejętności, bo nigdy na niego odważnie nie postawiono. Teraz Jeffren Suarez spadł o kilka klas. Do Sportingu Lizbona.
Zastanawiamy się, jak będzie wspominał obecny rok. Z jednej strony zdobył mistrzostwo Europy U-21 z Hiszpanią (choć wielkiego udziału w sukcesie nie miał). Z drugiej, odarto go z marzeń. Długo łudził się, że może jednak Guardiola się opamięta i coś w nim zobaczy. – Oczywiście, że mam wiele ofert, ale nie patrzę na pieniądze. Jestem w najlepszym klubie na świecie i chociaż nie dostaję wielu minut, w tak cudownym otoczeniu nauczę się bardzo dużo – opowiadał przed rokiem.

Odrodzenie Jeffrena?
Reklama

Ale sytuacja się nie zmieniała. Przez trzy lata wystąpił w 23 meczach i strzelił 3 gole. Za rok 2010 dostał od „Marki” notę 5/10. – Musi odejść, żeby zrobić krok do przodu – uzasadniali swój werdykt hiszpańscy dziennikarze. Jeffren zdał sobie sprawę, że dalsze treningi z Pique i Villą będą oznaczały stagnację. Tym bardziej, że większy potencjał Pep dostrzegł w ściągniętym z PSV Ibrahimie Afellayu. Z bólem serca zdecydował się na transfer. Zaczęły się po niego zgłaszać kluby, powiedzmy, niezłe, ale znajdujące się przynajmniej o półkę (Liverpool) lub kilka półek (Celtic) niżej od Barcelony.

Reklama

W tym samym czasie Guardiola uparł się, że za wszelką cenę ściągnie kolejnego skrzydłowego, Alexisa Sancheza. Jako część rozliczenia, do Udinese miał powędrować właśnie Jeffren, co nie spodobało się… jego ojcu. – Mój syn jest wdzięczny Pepowi za możliwość gry i nie odejdzie obrażony. Szkoda tylko, że został wykorzystany jako karta przetargowa, a nikt nie zapytał nas o zdanie – narzekał Efren Suarez. – Dowiedziałem się z prasy, że mam zostać włączony w transakcję i nie spodobało mi się to – podkreślał Jeffren, dając przy okazji do zrozumienia, że Udine nie jest kierunkiem jego marzeń.

Sanchez ostatecznie trafił do Dumy Katalonii bez konieczności ściągania Jeffrena. Ale dla 22-latka to było i tak marne pocieszenie. Nikt nie miał wątpliwości, że przy takie konkurencji nie będzie miał absolutnie żadnych szans na grę. Większym zaufaniem Pepa cieszył się inny wychowanek, Thiago Alcantara, że nie wspomnimy o pozostałych bocznych pomocnikach.

Ci, którzy nie interesowali się karierą Jeffrena, zastanawiają się pewnie, dlaczego napisaliśmy, że Jeffren pochodzi z kraju ubogiego piłkarsko. Niewiele brakowało, a reprezentowałby barwy Wenezueli. W 2006 roku selekcjoner Richard Paez wybrał się do Barcelony, aby namówić Jeffrena na występ w kadrze podczas Copa America 2007. – Odbyliśmy krótką rozmowę, trener chciał mnie powołać, ale potrzebowałem czasu, żeby przemyśleć tę decyzję. Potem zdecydował, że mnie nie powoła – powiedział Jeffren, który uniósł się wtedy honorem i powiedział Wenezueli „nie”.

Dwa lata później na długi lot z Caracas do Hiszpanii zdecydował się obecny selekcjoner „La Vinotinto”, Cesar Farias. Ale i on wrócił z pustymi rękami. Jeffren nie pozostawiał wątpliwości. Chciał reprezentować kraj, w którym się wychował, a nie ten, z którego pochodzą jego rodzice. – Nie zagram w Wenezueli nawet, jeśli nie dostanę powołania z Hiszpanii. Nie interesuje mnie ta reprezentacja i tyle – przeciął wszelkie spekulacje.

Hiszpanię reprezentował na prawie każdym szczeblu juniorskim. Podsumowaniem jego występów w czerwonej koszulce było tegoroczne mistrzostwo U-21. Hiszpania sięgnęła bez większych problemów po złoto, ale Jeffren cały czas myślami był gdzie indziej. Pod koniec turnieju zaczął otwarcie uskarżać się na swoją sytuację. – Nie podoba mi się, że moje nazwisko pojawia się codziennie w prasie. Ciężko będzie mi wrócić do Barcelony, skoro nie mam szans na grę. Muszę zastanowić się nad tym wszystkim, ale widzę siebie tylko w La Liga – zadeklarował pod koniec turnieju, po czym… związał się ze Sportingiem.

– Usłyszałem od Guardioli, że nie mogę liczyć w przyszłym sezonie na grę. Odchodzę smutny, bo kocham ten klub, ale jestem też szczęśliwy, że Sporting mi zaufał – stwierdził w pierwszym wywiadzie po podpisaniu kontraktu z lizbończykami.

Jeffren robi dobrą minę do, może nie złej, ale przeciętnej gry. Bo… gdzie Rzym, gdzie Krym? Podpisując pięcioletni kontrakt ze Sportingiem zrobił krok w tył, nie można temu zaprzeczyć. Czy stać go jeszcze na awans sportowy?

TOMASZ ĆWIĄKAفA

JEŚLI CHCESZ NAPISAĆ SWÓJ TEKST O LIDZE ZAGRANICZNEJ, WYŚLIJ MAILA. DLA NAJLEPSZYCH NAGRODY PIENIÄ˜Ł»NE!

[email protected]
[email protected]
[email protected]
[email protected]

Najnowsze

Niemcy

Hajto namawiał Niemców do zatrudnienia Papszuna. „Tłumaczyłem trzy godziny”

Michał Kołkowski
6
Hajto namawiał Niemców do zatrudnienia Papszuna. „Tłumaczyłem trzy godziny”
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama