Wisła Kraków przez 80 minut robiła wszystko, żeby mecz z Widzewem przegrać. Grała na stojąco, jak to się mówi – na prostych nogach. Tak sennej, zblazowanej i nieaktywnej drużyny „Białej Gwiazdy” dawno nie widzieliśmy. Mogli się jeszcze położyć! Mimo to, udało się mistrzom Polski wywieźć punkt z Łodzi, dzięki sprytowi Davida Bitona już w doliczonym czasie gry.
Widzew zasłużył na zwycięstwo – i lepiej grał, i bardziej chciał. Było widać w zespole gospodarzy jakiś entuzjazm, potrzebę gry w piłkę. A wiślacy odczuwali tylko i wyłącznie potrzebę pójścia do szatni. Wypada mieć nadzieję, że oszczędzali się na spotkanie z Liteksem, bo jeśli nie, jeśli to było wszystko, na co ich aktualnie stać, to w rewanżu może się bardzo dużo wydarzyć.
Trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że wiślacy mają w ostatnich tygodniach niesamowitego farta. W Łoweczu sprzyjało im szczęście, w Rydze także, w Łodzi również – piłka dwa razy trafiała w poprzeczkę. Jakim to się nagle odwróci w drugą stronę, to będą mieli gorąco. Ale może się nie odwróci, bo jednym z najgłupszych i najbardziej kłamliwych powiedzeń na tym świecie jest to, że „suma szczęścia i pecha zawsze wynosi zero”.
Szkoda widzewiaków. Szkoda Dżalamidze, który biegał jak oszalały, dopóki miał siłę. Szkoda Oziębały, który zalał się krwią i którego „na żywca” zszywali lekarze za linią boczną – a on potem wszedł i strzelił gola. Szkoda Brozia, który ma większe płuca niż połowa tej ligi. To naprawdę niesprawiedliwe, że tak grający zespół Roberta Maaskanta zdołał doprowadzić do wyrównania. W piłce ręcznej wiślacy byliby non-stop karani za pasywną grę…
Widzew Łódź – Wisła Kraków 1:1 (oceniał Andrzej Iwan)
Widzew: Maciej Mielcarz 4 – Łukasz Broź 7, Sebastian Madera 6 (76 Piotr Mroziński), Jarosław Bieniuk 4, Dudu ParaÃba 7 – Adrian Budka 5, Bruno Pinheiro 5, Mindaugas Panka 6, Krzysztof Ostrowski 5 (84 Riku Riski) – Nika Dzalamidze 6 (65 Przemysław Oziębała 6), Piotr Grzelczak 5.
Wisła: Milan Jovanić 5 – Michael Lamey 5, Osman Chávez 3, Gordan Bunoza 3, Dragan Paljić 3 – Ivica Iliev 3, Cezary Wilk 3 (83 Rafał Boguski), Gervasio Núñez 3, Maor Melikson 6 (69 Łukasz Garguła 4), Andraپ Kirm 3 – Cwetan Genkow 2 (69 Dudu Biton 5).