„Wyrzucić dom przez okno” – ten zwrot w języku hiszpańskim oznacza wydanie ogromnej ilości pieniędzy. I idealnie pasuje do Malagi. Hojność Abdullaha Ben Nassera Al-Thaniego nie zna granic. Arabski szejk przeznaczył już na transfery 60 milionów euro. W tym 20 na Santiego Cazorlę. Reprezentanta Hiszpanii. Faceta, którego kusiły angielskie potęgi. Wreszcie – chyba można tak powiedzieć – legendę Villarreal. Tyle że transfer do Malagi oznacza dla niego jedno – zakręt w karierze.
– Villarreal był i jest moim domem. Ale teraz zaczyna się dla mnie nowe życie. Krok po kroku staram się przyzwyczajać do tego, co dzieje się wokół mojej osoby – powiedział Cazorla na konferencji pożegnalnej. O transferze dowiedział się w szatni swojej starej drużyny, gdzie… szykował się do wyjścia na trening. Dostał jednak sygnał, że może się przebrać i udać do sali konferencyjnej. Za nim ruszyli koledzy, którzy na koniec zgotowali mu owację. – Transfer Santiego jest dobre z punktu widzenia finansowego, ale bardziej odczuwamy smutek niż radość z powodu jego odejścia – przyznał jego niedawny kolega klubowy, Marcos Senna.
Cazorla stał się przy okazji najdroższym piłkarzem w historii Malagi. Przez pięć sezonów zarobi też od 2,5 do 3 milionów euro rocznie. Kasa kasą, ale szanse na tytuły ma teraz takie, jak wcześniej w Villarrealu. Malaga najprawdopodobniej będzie prezentowała atrakcyjny, ciekawy dla oka futbol, ale na pewnym etapie odbije się od faworytów. Jak Manchester City. – W przeszłości osiągnięcie większego sukcesu było niemożliwe. Ale klub przeszedł radykalną zmianę. To, co najlepsze, dopiero przyjdzie. W tym sezonie musimy w końcu coś wygrać – podkreśla portugalski skrzydłowy, Duda.
– Czeka ich co najwyżej walka o trzecie miejsce z Sevillą, Villarrealem lub Valencią. Real i Barcelona to na razie nieosiągalny poziom. Ważne, żeby szejk zachował cierpliwość, bo ciężko o sukces od razu – ocenia asystent Jana Urbana, Kibu Vicuna. – Muszę jednak pochwalić Malagę za to, że wydaje pieniądze rozsądnie, z głową. Nie ma u nich szaleństwa polegającego na kupowaniu pozycja po pozycji. Poza tym ściągają najlepszych dostępnych na rynku – dodaje.
Van Nistelrooy, Monreal, Joaquin, Toulalan, Buonanotte. Nazwiska rzeczywiście robią wrażenie. Tyle że Cazorla jakoś nie pasuje nam do tej ekipy. Spodziewaliśmy się, że akurat on ma większe ambicje. Ł»e Villarreal zamieni np. na Arsenal, gdzie mistrzostwa raczej by nie zdobył, ale przynajmniej by o nie powalczył. Wcześniej w gronie zainteresowanych wymieniało się nawet Real i Barcelonę. Ale Malaga…?
– Piłkarz zawsze stawia na wagę interes finansowy i sportowy. Santi wybrał pieniądze, bo prawdziwy potencjał Malagi to niewiadoma. Zaryzykował. Zabrakło mu cierpliwości – puentuje Kibu.
TOMASZ ĆWIÄ„KAŁA
JEŚLI CHCESZ NAPISAĆ SWÓJ TEKST O LIDZE ZAGRANICZNEJ, WYŚLIJ MAILA. DLA NAJLEPSZYCH NAGRODY PIENIÄ˜Ł»NE!
[email protected]
[email protected]
[email protected]
[email protected]