Kibice Wisły piszą petycję w sprawie odkodowania transmisji z meczów ze Skonto Ryga. Oczywiście mogą, nikt im nie broni, ale wypadałoby jednak przez chwilę pomyśleć.
Po co Polsat założył kanał Polsat Sport? Po to, żeby puszczać na nim archiwalne bramki Rooneya, siatkówkę kobiet, czy może jednak po to, by czasami mieć możliwość transmisji czegoś chociaż trochę ciekawego? W jaki sposób taka firma miałaby namówić kibiców do wykupienia dostępu do kanału?
Wersja pierwsza: drodzy kibice, wykupcie dostęp, pokazujemy tam mecz, na którym wam zależy.
Wersja druga: drodzy kibice, wykupcie dostęp, mimo że wszystko, co ciekawe, puścimy gdzie indziej.
Druga nie brzmi zachęcająco, prawda? Drugiej nie opracował mistrz biznesu. Jest logiczne, że jeśli stacja stworzyła kanał z założenia kodowany, to nie będzie kodowała tylko tego, czego i tak nikt nie chce oglądać, prawda? „Kupujcie dekodery, tylko na Polsat Sport i Polsat Sport Extra transmisja z obierania ziemniaków na czas” – nie, to się nie kalkuluje.
Zważywszy na ogromną popularność piłki nożnej w Polsce apelujemy, by mecze kwalifikacyjne polskich drużyn do faz grupowych europejskich pucharów (LE i LM) były udostępniane w kanałach otwartych, tj. otwarty Polsat lub TV4 – napisali kibice.
Ogromna popularność – sprawa mocno dyskusyjna, „Ranczo” jest dziesięciokrotnie bardziej popularne, tak na oko. W każdym razie, skoro popularność jest taka ogromna, dziwne, że kibice nie pisali petycji do Canal+ o odkodowanie ligi.
– Ale Canal+ nie odkoduje ligi, bo przecież oni muszą zarabiać, to byłby dla nich strzał w stopę – wyjaśni nam zaraz ktoś.
No, to teraz warto między Canalem+ i Polsatem postawić znak równości. Biznes to biznes. Zawsze można też napisać petycję do Wisły, żeby – ze względu na ogromną popularność piłki nożnej – zaczęła wpuszczać kibiców za darmo. Ale to byłoby trochę głupie, prawda?