Wszyscy chcą Profusa, tylko czy Profus kogoś chce?

redakcja

Autor:redakcja

07 czerwca 2011, 15:09 • 2 min czytania

Marek Profus nie kupił Korony, ponieważ zgłosił się ŁKS. Potem nie kupił فKS-u, ponieważ zgłosił się Górnik. Nie kupił Górnika, ponieważ zgłosiła się Legia. Ale Legii nie kupi, ponieważ rozważa jeszcze ofertę z Kielc (no i z Łodzi). Ci, którzy Profusa mieli okazję poznać, twierdzą, że nie kupiłby nawet Wigier Suwałki z 50-procentowym rabatem, ale zamieszanie jest spore: wszyscy nagle zaczęli uśmiechać się szeroko w kierunku faceta notowanego na liście „Wprost”. Jak dla nas, Profus najpierw mógłby dofinansować „Piłkę Nożną”, bo że ten tygodnik ledwo zipie, to widać gołym okiem.
Ale ok, może na stare lata Profus uznał, że fajnie byłoby mieć klub. Może. Wprawdzie w to wątpimy, ale nie będziemy udawali, że coś wiemy.

Wszyscy chcą Profusa, tylko czy Profus kogoś chce?
Reklama

Podobają nam się jednak artykuły na temat sprzedaży Legii przez ITI. „Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, koncern sprzedałby klub za cenę nie mniejszą niż 200 milionów złotych” – napisał jeden dziennikarz, więc drugi – nie chcąc zbyt daleko odbiegać od pierwszego „przecieku”, a nie chcą też powielać informacji konkurencji – walnął „250 milionów”. Oczywiście, to tylko „nieoficjalne informacje”.

Bardzo nas to ciekawi, jak dziennikarze zdobywają takie „nieoficjalne informacje”, że ITI sprzeda Legię za 200 albo 250 milionów złotych (50 milionów różnicy – w sumie pestka). Dzwonią do Waltera? A on mówi: – Słuchaj, nie cytuj mnie, ale nieoficjalnie ci powiem, że za 200 baniek ożenię ten klub komukolwiek?

Reklama

No, mało prawdopodobne. Przyznajcie sami.

To co – dzwonią do jakiejś innej osoby z samego topu, jakiegoś Kostrzewy albo Kosmali na przykład, i podpytują: – Za ile sprzedalibyście Legię? I ten ktoś po pierwsze odbiera telefon, a po drugie im „nieoficjalnie” odpowiada: – No, tak za 200 albo 250 milionów… Przecież to jakiś absurd. Dziennikarze nie potrafią się dowiedzieć, kto w następnym sezonie zagra przy فazienkowskiej, za to ot tak chwytają za telefon i poznają szczegóły niedoszłej, gigantycznej biznesowej transakcji, wartej – rzekomo – ćwierć miliarda złotych?

Jeśli ktokolwiek zna cenę Legii, to przecież nie będzie na ten temat rozmawiał z żadnym dziennikarzem, bo to wbrew biznesowej logice i wbrew jakimkolwiek standardom negocjacji. A już na pewno takiej ceny nie ustali pracownik tabloidu w dwie godziny, między porannym planowaniem i tradycyjnym lunchem o 14, w praktyce kończącym dzień pracy.

Ale co tam, Weszło nie może być gorsze. Jak udało nam się dowiedzieć, ITI jest skłonne sprzedać Legię za 225 milionów złotych. Plus VAT.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama