Sławek Peszko dalej w pogoni za kasą

redakcja

Autor:redakcja

01 czerwca 2011, 16:11 • 2 min czytania

Reklama

Trwa szalona pogoń Sławomira Peszki za mamoną. Chłopak gna na skręcenie karku wszędzie tam, gdzie mignie mu jakiś banknocik. Najpierw zbyt małe zarobki kazały mu obrazić się na Lecha, teraz obraził się na Koeln, po drodze oczywiście obraził się też na kilku menedżerów i jeśli utrzyma tempo, to obrazi się na wszystkich, którzy mają cokolwiek w portfelu i nie chcą się podzielić. Kasa, kasa, kasa, brać, brać, brać. Jak spotkacie Sławka na ulicy, to na wszelki wypadek dajcie mu piątaka.
Peszko wychodzi z założenia, że w sposób niebywały wpłynął na grę Koeln, czego wredni Niemcy najwyraźniej nie chcą zauważyć.

– Dawać kasę, bo odejdę!
– No to odejdź.
– Ale ja naprawdę odejdę!!!
– Trudno.
– Jestem taki zły!!! Dawać!!!
– Sławku…
– Grrrrr!!!

Reklama

Za chwilę Sławek zgubi telefon, by odnaleźć się w jakimś dziwnym miejscu. Oceniamy, że szczytem marzeń tego chłopaka byłby EskiŁŸehirspor, gdyby tylko Turcy dali tak z 1,5 miliona euro na sezon. Wówczas urocze miasto EskiŁŸehir Sławek pokochałby od pierwszego spojrzenia (na konto). Gdyby dali mu jeszcze vouchery na darmowe jedzenie, to kto wie – może nawet sprowadziłby kumpli!

Co do kasy, to podoba nam się anegdota z książki Besta. Akurat nie mamy jej pod ręką, więc bankowo wszystko pomylimy, ale było to coś w stylu…

Czerwiec. Best i jego kolega szykują się do rozmowy z prezesem.
– George, ile zażądasz? Ile będziesz chciał?
– 500 funtów tygodniowo.
– OK.

No to idą. Pierwszy Best.
– George, ile chcesz zarabiać?
– 500 funtów tygodniowo.
– W porządku, dam ci tyle.

Zamiana. Wchodzi drugi piłkarz.
– Ile chcesz zarabiać?
– 500 funtów tygodniowo.
– Ile?!
– 500 funtów.
– Czyś ty oszalał?
– Ale przecież Best tyle dostał.
– Ale on jest od ciebie dziesięć razy lepszy!
– Ale nie w czasie wakacji!!!

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama