Coraz weselej.
Francuzi domagają się od UEFA ODWOŁANIA lub PRZENIESIENIA meczu, co oficjalnie potwierdza PZPN. A wszystko dlatego, że stadion w Gdańsku na trzy tygodnie przed spotkaniem wygląda co najmniej niepokojąco. Oczywiście wykonawca zapewnia, że „zdąży”, ale wykonawcy mają to do siebie, że zazwyczaj tak zapewniają, a potem mówią: – A niech to, nie daliśmy rady, to przez deszcz, który spadł w piątek (byliśmy przygotowani na upały) i niespodziewane upały w sobotę (byliśmy przygotowani na deszcz).
Aktualny stan obiektu:
Na dziś sytuacja wygląda tak, że kibice nie chcą na ten mecz przyjść, a rywale nie chcą na ten mecz przyjechać. Do tego pamiętać trzeba jeszcze o policji, która zapewne nie zechce tego spotkania zabezpieczyć. Dodatkowo dziwnym trafem przestała działać kamera umieszczona wewnątrz stadionu, dzięki której można było śledzić postęp prac. Co ciekawe, przestała działać dokładnie wtedy, gdy zamieściliśmy zdjęcie na naszej stronie – był to widok z kamery z dnia 16 maja, z godziny 11.41. Ktoś chyba kazał wyciągnąć wtyczkę z kontaktu, bo ta 11.41 widoczna jest do teraz (na stronie euro.gdansk.pl) i klikanie „odśwież” w niczym nie pomaga.
Oczywiście mocno ściskamy kciuki za to, by mecz rzeczywiście się nie odbył – im więcej spektakularnych kompromitacji tych wszystkich ekip rządzących, tym lepiej.
A mecz proponujemy przenieść do Bydgoszczy. PZPN ma doświadczenie w organizowaniu tam imprez masowych.