Ł»yjemy w krainie absurdu. Przeglądamy, o czym się dzisiaj pisze i mówi i na usta ciśnie się jedno pytanie: czy wszystkich zdrowo popieprzyło? Najpierw jakaś niby drobnostka – jeden z miliona trybunałów zajmujących się polską piłką zawiesił wykonanie kary piłkarzowi Zagłębia Lubin, Coście Nhamoinesu. Miał pauzować trzy mecze, po tym jak sprawdzał, czy głęboko wejdą korki w nogę Trytki, ale będzie pauzować dwa, a ten trzeci mecz może odrobi w przyszłości – jak się trybunał zbierze jeszcze raz i ustali ostateczny werdykt. To jest jakaś cholerna kpina.
O co w tym wszystkim chodzi? Ktoś sobie z nas żartuje? Costa został zawieszony na trzy mecze. Teraz trybunał uznaje, że może grać, ale czy faktycznie może, to on ustali na następnym posiedzeniu, w maju. I może go zawiesi ponownie, ale np. na kolejkę numer 27.
Czy to przypadek, że Zagłębie Lubin ma duże problemy ze skompletowaniem kadry ze względu na kontuzje, dyskwalifikacje i kartki i właśnie wtedy zapada przedziwna decyzja o zawieszeniu wykonania kary dla zdyskwalifikowanego piłkarza? Jest to przecież decyzja bezprecedensowa…
W ostatnim meczu wykartkowali się Kocot i Dąbrowski, zawieszeni są Stasiak i Bartczak, kontuzjowani między innymi Pawłowski czy Plizga. I w tym momencie wkracza do akcji trybunał i mówi: – W takim razie przywrócimy wam do gry tego chłopa, który jest zdyskwalifikowany!
– Ale jak to przywrócicie? – mógł ktoś zapytać.
– Po prostu zawiesimy wykonanie kary. Odcierpi swoje jak już wrócą do gry wasi podstawowi zawodnicy.
To się w pale nie mieści.
* * *
Lech Poznań właśnie poprosił Ekstraklasę SA o przełożenie meczu 28. kolejki, ponieważ w tym czasie zorganizował sobie grilla. A nie, sorry, sparing z Borussią Dortmund. „Nie róbmy sobie jaj z pogrzebu” – powiedział pewien wybitny dziennikarz, gdy usłyszał o Pucharze Weszło, natomiast ciekawi jesteśmy, czy robieniem jaj z pogrzebu nie jest przesuwanie oficjalnych meczów ligowych, ponieważ akurat zespół z Niemiec ma kilka godzin wolnego i może wpaść na gierkę treningową.
– Ustaliliśmy już wszystkie szczegóły. Mam przed sobą pismo i mogę już potwierdzić, że 19 maja o godzinie 20:00 podejmować będziemy w sparingu Borussię Dortmund – powiedział dyrektor sportowy Lecha Marek Pogorzelczyk.
I super – ustaliliście, to grajcie. Powodzenia. Tylko nie zawracajcie dupy swoimi planami reszcie Polski. 19 maja to czwartek, tego dnia liga nie gra. Możecie nawet rozegrać w czwartek mini-turniej, z udziałem 16 drużyn. Ale w dniach 20-22 maja czeka was liga, od której wara. Już raz Legia zrobiła cyrk z rozgrywek Ekstraklasy, organizując festyn przy Łazienkowskiej: 5:6 z Arsenalem. Dość tego. Termin niedzielny wydaje się dla Lecha wymarzony, przekładać czegokolwiek ani nie ma sensu, ani potrzeby.
* * *
Marcin Borski, najgorszy sędzia weekendu, nie otrzymał niskiej noty za mecz Widzew – Ruch. W ogóle nie otrzymał żadnej, ponieważ obserwator PZPN nie dojechał na mecz. I tego się już odkręcić nie da – noty nie ma i nie będzie.
Dziwnym trafem zawsze, kiedy Borski sędziuje dobrze (zdarzyło się ze dwa czy trzy razy), to obserwator zawsze jest na swoim miejscu i pilnie prowadzi notatki.