Możemy być spokojni o polski futbol. Pojawił się wreszcie napastnik, który „zrobi różnicę”. Na portalu sportslaski.pl właśnie przeczytaliśmy, że 17-letni Arkadiusz Milik to połączenie Włodzimierza Lubańskiego i Andrzeja Szarmacha, a takie połączenie musi przecież dać piłkarza kompletnego. O nowego Lubano-Diabła walczy Legia z Panathinaikosem.
– Ten chłopak ma połączenie Lubańskiego i Szarmacha. Gra głową to jego mocny atut. Potrafi wrócić do defensywy i natychmiast biec z kontrą swojego zespołu – mówi menedżer Milika, Janusz Oster.
Połączenie Lubańskiego i Szarmacha… Wysoko zawieszona poprzeczka. To jak połączenie Roberto Baggio i Van Bastena, Henry’ego i Trezegueta, to jak Romario i Bebeto w jednym ciele. Oczywiście przy założeniu, że nie chodzi o to, że Milik jest podatny na kontuzje jak Lubański i ma głowę do picia, jak Szarmach.
W każdym razie temat nas poruszył. Nowy Lubano-Diabeł mógłby być naszą wielką nadzieją na Euro 2012, bo przecież taki Lubański to już w wieku 16 lat grał w reprezentacji Polski. A tu nie dość, że Lubański, to jeszcze Szarmach. Czyli ktoś lepszy od Lubańskiego i lepszy od Szarmacha. Z zapałem zabraliśmy się więc do sprawdzania Milika i… spotkało nas jednak małe rozczarowanie. Rozwój Katowice? Trzecia, czyli tak naprawdę czwarta liga? Trzy gole w tym sezonie?
Menedżerowi Osterowi proponujemy, by zażył relanium. Trochę szacunku dla legend polskiego futbolu…