Wszyscy się wzajemnie wsypali w aferze bunga-bunga:)

redakcja

Autor:redakcja

07 kwietnia 2011, 22:23 • 2 min czytania

Kiedyś dwóch polskich piłkarzy grających w zagranicznej lidze miało wypadek samochodowy. Dzień później trener popatrzył na nich z politowaniem, bo to był naprawdę obraz nędzy i rozpaczy, i powiedział: – Macie dziś wolne, idźcie złożyć zeznania, tylko najpierw ustalcie wspólną wersję.
Wspólnej wersji nie ustalili natomiast piłkarze reprezentacji Polski, rzecznik prasowy PZPN Agnieszka Olejkowska oraz selekcjoner Franciszek Smuda. Chodzi oczywiście o wygasającą już aferę bunga-bunga.

Wszyscy się wzajemnie wsypali w aferze bunga-bunga:)
Reklama

A było tak…

1. Agnieszka Olejkowska stwierdziła, że piłkarze nie robili niczego złego i nie byli w żadnym hotelu, a ona wie to na pewno, bo… cały dzień spędziła razem z nimi.
2. Piłkarze wydali oświadczenie, że nie byli w żadnym hotelu, tylko w domu dziecka.
3. Selekcjoner wydał oświadczenie, że piłkarze wynajęli sobie pokoje hotelowe na godziny, ale nie było z nimi „żadnych dup” (jak się wyraził).

Reklama

Nie ma siły – ktoś kłamie!

Jeśli pani Olejkowska, niewątpliwe bardziej urodziwa niż poprzedni rzecznicy PZPN, była z piłkarzami cały dzień, to musiała być z nimi także w hotelu. Albo kłamie, że była z nimi cały dzień, albo kłamie, że nie była razem z nimi w hotelu. Albo też Smuda kłamie, że piłkarze byli w hotelu, ale tę ewentualność możemy odrzucić, bo wydaje się bezsensowna (po co miałby kłamać?).

Jeśli piłkarze twierdzą, że byli w domu dziecka, a nie w hotelu, to wówczas kłamie Franciszek Smuda, który – chcąc bronić swoich pupilków – twierdzi, że byli w hotelu. Z kolei stwierdzenie, że byli sami, tzn. że nie było z nimi „żadnych dup” oznacza, że nie było też Olejkowskiej.

Może niektórzy z was pogubili się w tej kryminalnej zagadce, ale wniosek jest prosty: okłamano opinię publiczną. Ktoś tu kłamie, a należałoby przyjąć, że kłamią wszyscy. Pani Olejkowskiej już dziękujemy – straciła dobre imię, teraz za każdym razem jak otworzy usta, będziemy myśleć: „oho, ciekawe, co dziś ta kłamczucha nawymyśla”. Co do całej reszty bohaterów tej historyjki złudzeń nigdy nie mieliśmy.

Podsumowując – nieścisłości tyle, że nasz sztab kadry (piłkarzy, trenerów i rzeczników) w czasie rozprawy zagięłaby nawet Nelly Rokita.

PS
Najbardziej pesymistyczna wersja – wszyscy kłamią, poza Smudą. Piłkarze rzeczywiśćie wynajęli pokoje na godziny i rzeczywiście byli sami. Poszli w sześciu oglądać swoje interesy.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama