Marcin Sasal dał się złamać (aktualizacja)

redakcja

Autor:redakcja

06 kwietnia 2011, 01:29 • 2 min czytania

Marcin Sasal od początku sezonu powtarzał, że Korona walczy o utrzymanie. Aż w końcu inni zaczęli go pytać: – Ty, stary, po co ty ciągle gadasz, że gracie o utrzymanie, skoro gracie o mistrza?

– Nie, nie, gramy o utrzymanie. Przynajmniej na razie.
– Nie żartuj, gracie o mistrza!
– Nie, o utrzymanie.
– Nię bądź pipa, pokaż charakter, powiedz szczerze, że o mistrza.
– A jak nie powiem?
– To znaczy, że jesteś – jak to by powiedział Franek – miękkim chujem robiony.
– No dobra, gramy o mistrza!
Padło. Gramy o mistrza! Minęło kilka kolejek…

Marcin Sasal dał się złamać (aktualizacja)
Reklama

– Ty, wy wcale nie będziecie mistrzem!
– No, raczej nie.
– Przecież mówiłeś, że gracie o mistrza…
– No… Eee…
– Ty się chłopie nadajesz… Znajdź inną robotę!

No i chłopina chcąc nie chcąc musiał podać się do dymisji.

Reklama

Nie to, żeby nam było jakoś go specjalnie żal, bo jednak z Koroną dało się zdobyć w dwudziestu kolejkach więcej niż 27 punktów, ale tak sobie myślimy, że facet padł przede wszystkim ofiarą ambicji nie własnych, tylko wszystkich wokół. Zapierał się, zapierał, ale w końcu dał się złamać i z niechęcią przyznał: „gramy o mistrza”. No to go błyskawicznie rozliczono.

* * *

Najkrótsza dymisja świata. We wtorek Marcin Sasal już nie pracował w Koronie (nie prowadził treningu), a w środę pracuje znowu. Działacze naradzi się i uznali, że problemem zespołu nie jest szkoleniowiec, przynajmniej na razie. A może po prostu stwierdzili, iż aktualnie nie mają Sasala kim zastąpić, a dopóki nowego trenera nie znajdą, ktoś musi zajęcia prowadzić. Facet ma kontrakt, to niech zasuwa.

W każdym razie nie przyjmowalibyśmy zakładów na to, czy Sasal przetrwa najbliższy miesiąc.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama