Wisła Kraków: mistrz Polski sezonu 2010/2011

redakcja

Autor:redakcja

03 kwietnia 2011, 20:29 • 4 min czytania

Ł»arło, żarło, aż zdechło. Jagiellonia Białystok – co szczerze potwierdził w pomeczowym wywiadzie Tomasz Frankowski – żegna się z marzeniami o mistrzostwie Polski. Z tytułem wita się za to Wisła Kraków i będzie to tytuł wywalczony wyjątkowo łatwo, ponieważ „Biała Gwiazda” ogólnie gra tak sobie, w porywach średnio, ale aktualnie na naszą ligę to wystarczy. W niedzielę wiślacy nie potrafili stworzyć sobie czystych sytuacji strzeleckich (poza jedną), więc całą robotę wykonali za nich przeciwnicy – Cionek podał do Kirma na 1:0, a Arzumanjan pomógł Genkowowi przy golu na 2:0.
Oczywiście do końca ligi daleko, ale jeśli wiślacy zmarnują przewagę, którą po trochu wywalczyli, a którą też po trochu sprezentowali im przeciwnicy, to będą strasznymi frajerami. Radzimy jednak trenerowi Maaskantowi popracować nad jakością gry, bo z taką jak obecnie nie ma sensu startować w eliminacjach do czegokolwiek, o eliminacjach Ligi Mistrzów nie wspominając. Wisła nie gra dobrze i miejsce w tabeli tego nie zmienia, tak jak pisaliśmy swego czasu, że Legia nie gra dobrze i jej wysokie miejsce w tabeli też zaciemniało prawdziwy obraz. Dobre wiadomości dla Maaskanta są dwie: po pierwsze, nie ma kto Wisły gonić, po drugie, przewaga jest na tyle duża, że nawet jak przestanie farcić, to i tak ciężko będzie obsunąć się na drugie miejsce.

Wisła Kraków: mistrz Polski sezonu 2010/2011
Reklama

Jagiellonia na wiosnę zdobyła dwa punkty w pięciu meczach (z czego jeden – w meczu ze Śląskiem Wrocław – sprezentował sędzia Robert Małek), więc Michał „Grosicki i tak by nie grał” Probierz w najbliższym czasie będzie już żuł gumę mniej ostentacyjnie i mniej kozacko. Oczywiście nie sam szkoleniowiec jest winny obecnej sytuacji, winni są wszyscy, od prezesa klubu Cezarego Kuleszy zaczynając. Jeśli raz w historii Jagiellonia ma szasnę na tytuł mistrza kraju, to nie sprzedaje się najlepszego zawodnika za milion euro. Nie i już. Pamiętacie ten marny, brazylijski melodramacik?

– Kamilku, tak bardzo bym chciał, abyś został, ale cię sprzedam za przysłowiowy psi chuj!
– Tak bardzo chciałbym zostać prezesie, ale pójdę gdziekolwiek, byle dalej.
– Poprosiłbym, żebyś został, ale… Ale chyba nie poproszę.
– Nie proś, bo jeszcze bym musiał zostać!
– No to nie proszę!
– Nie prośâ€¦
– Płaczę.
– Ja też.
– Ciągle płaczę… Chciałbym żeby to nie była prawda i żebym wcale cię nie sprzedawał.
– Och…

Reklama

I tak sobie gaworzyli na łamach prasy, wysyłali rzewne smsy. Tylko, że dzisiaj Grosicki wygrywa mecze dla Sivassporu, a Jagiellonia właśnie wita się z peletonem – bliżej ma w tabeli do Zagłębia Lubin niż Wisły Kraków. Ale skoro Kulesza wolał milion euro, chyba zresztą nawet niecały, zamiast poważnej walki o historyczne mistrzostwo Polski, to jego sprawa. Sivasspor na tej transakcji wyszedł dobrze, Grosicki wyszedł dobrze, tylko „Jaga” przeobraziła się w chłopca do bicia.

Probierz schodzi na ziemię, bo w pewnym momencie zachowywał się, jakby pozjadał wszystkie rozumy. Sorry, ale na dziś Jagiellonia ma 32 punkty, Górnik Zabrze 30, a Ruch Chorzów 27. Jeśli zapytacie nas, co jest większym osiągnięciem – zdobycie 32 punktów z mającą milion piłkarzy „Jagą”, czy może 30 z Górnikiem lub 27 z Ruchem, to powiemy: wyżej cenimy zdobycie 30 punktów z Górnikiem i 27 z Ruchem. Fajnie ten sezon się toczył dla „Jagi”, ale tylko do pewnego momentu. Przeleciał meteoryt i tyle. I Probierz dzisiaj musi walczyć już nie o to, żeby być największym wygranym sezonu, ale o to, by nie być w piątce największych przegranych. Ł»ycie bywa przewrotne.

Górnik Adama Nawałki – to jest prawdziwa rewelacja. Pamiętacie mecz Legia – Górnik z jesieni? Gdyby nie mega pech zabrzan w końcówce, to dzisiaj byliby… na drugim miejscu w tabeli. Tak, tak, to nie pomyłka. Na drugim. Albo weźmy mecz z Jagiellonią i gol stracony po rzucie rożnym w ostatniej sekundzie (do tego momentu to zabrzanie byli bliżsi zdobycia bramki) – Skerla by nie trafił i dziś: Górnik 31 punktów, Jagiellonia 30.

Może mamy słabą pamięć, ale przypominamy sobie spotkania, w których Górnik miał pecha (ten z Legią, albo ten z Jagiellonią, albo ten z Polonią Bytom), za to nie bardzo przychodzi nam do głowy taki, w którym ewidentnie miałby szczęście. Zespół, w którym nie ma żadnego wybijającego się ponad ligową szarzyznę zawodnika i który gra od miesięcy za friko, punktuje jak głupi. Brawo.


Wisła – Jagiellonia 2:0 (oceniał Wojciech Kowalczyk)

WISفA: Sergei Pareiko 8 – Erik ÄŒikoŁ¡ 4, Kew Jaliens 6, Osman Chávez 5, Dragan Paljić 4 – Patryk Małecki 3 (80 Michaił Siwakow), Radosław Sobolewski 5, TomÃ¡Ł¡ Jirsák 4 (71 Cezary Wilk 5), Maor Melikson 6, Andraپ Kirm 6 – Cwetan Genkow 6 (90 Andrés Ríos).

JAGIELLONIA:
Grzegorz Sandomierski 4 – Thiago Rangel 1, Andrius Skerla 3, Robert Arzumanjan 3, Alexis Norambuena 3 – Tomasz Kupisz 3, Mladen KaŁ¡ćelan 3 (90 Adam Radecki), Rafał Grzyb 3, Jarosław Lato 2 (60 Maciej Makuszewski 4) – Tomasz Frankowski 2, Vuk Sotirović 1 (41 Bartłomiej Pawłowski 4).

Górnik – Cracovia 1:0 (oceniał Andrzej Iwan)

GÓRNIK: Adam Stachowiak 5 – Michael Bemben 5, Adam Banaś 5, Mariusz Jop 5, Mariusz Magiera 6 – Grzegorz Bonin 5, Piotr Gierczak 3 (58 Róbert Jeپ 6), Adam Marciniak 6, Daniel Sikorski 7, Marcin Wodecki 5 (84 Michał Pazdan) – Tomasz Zahorski 5 (77, 30. Gabriel Nowak).

CRACOVIA:
Wojciech Kaczmarek 7 – Andraپ Struna 5, Vule Trivunović 4 (86 Alexandru Suvorov), MiloŁ¡ Kosanović 5, Hesdey Suart 5 – Aleksejs Vi١نakovs 6, Mateusz Bartczak 5, Sławomir Szeliga 5 (48 Vladimir Boljević 5), Mateusz Klich 4, Saïdi Ntibazonkiza 4 – Bartłomiej Dudzic 5 (75, 33. Pavol Masaryk).

Najnowsze

Hiszpania

Wymęczone zwycięstwo Barcelony z trzecioligowcem. Ter Stegen wrócił do gry

Braian Wilma
0
Wymęczone zwycięstwo Barcelony z trzecioligowcem. Ter Stegen wrócił do gry
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama