Reprezentacja Polski to największe śmietnisko w Europie. Z kolei jej trener Franciszek Smuda stał się karykaturą samego siebie. Ten, który nie chciał farbowanych lisów w kadrze dziś ślini się na widok każdego obcokrajowca: Arboleda, Perquis, Boenisch, Obraniak, Roger, Kolodziejczak, Melikson… Jak tak dalej pójdzie, to przed Euro 2012 skamleć będziemy jeszcze o Vrdoljaka albo Traore. Ł»enada, jakiej świat nie widział. Pragnienie ugrania czegokolwiek na tym turnieju odbiera rozum, żądza chwały, a może żądza utrzymania posady opętała już selekcjonera do szaleństwa. Marsz, marsz Bandrowskie…
Tak, Smuda jest opętany. Jest gotów podpisać pakt z diabłem, byle tylko nie skompromitować się w czerwcu 2012. Ale niestety, Smuda jest też oszustem. Wywalczył posadę selekcjonera nie tylko wynikami (bo przez ostatnie dziesięć lat raczej ich nie miał), ale także wywiadami, światopoglądem. Teraz odwołuje wszystko, co mówił na potrzeby „kampanii wyborczej”. Śmieszny facet. Nie zabawny, tylko śmieszny. W najgorszym tego słowa znaczeniu. Powinien chodzić w koszulce z napisem: „Dam dupy za ćwierćfinał”.
Aktualnie „Franz” zapalił się do najnowszego pomysłu – Melikson w reprezentacji Polski. Bo jego matka jest Polką z okolic Legnicy! Olać to, że Melikson czuje się stuprocentowym Izraelczykiem, olać to, że nie mówi po polsku, olać to, że w Polsce spędził łącznie ze dwa miesiące. Olać wszystko, co mogłoby świadczyć przeciwko jego grze w biało-czerwonych barwach.
ברוך הב×!
Już nawet nie chce nam się wspominać o argumentach sportowych. Oczywiście Melikson miał świetne wejście w polską ligę, ale z jakiegoś powodu w Izraelu twierdzą, że do kadry ma tam bardzo daleko. Rozumiecie to? Facet ma bardzo daleko do kadry Izraela. Nie do kadry Brazylii, Argentyny, Francji, Hiszpanii czy Niemiec, ale do kadry Izraela. Polujemy już na najgorsze odrzuty z rynku. To nie second hand, to chodzenie po śmietnikach i wyjadanie resztek.
Tak, reprezentacja Polski jest śmietniskiem. Nie masz gdzie zagrać? Nie wytrzymujesz konkurencji? Jest pięciu lepszych na twojej pozycji nawet w takiej drużynie, jak Izrael? Zadzwoń do Smudy.
Jeśli powołań do kadry nie będzie otrzymywał Patryk Małecki, a będzie Melikson, to trzeba będzie powiedzieć sobie szczerze – to nie reprezentacja Polski, tylko banda nieudaczników, którzy byli za słabi na swoje rodzime drużyny. I ci nieudacznicy – nie tylko w sferze sportowej, ale w sferze znacznie bardziej ogólnej – popsują nam historyczny turniej.
Pozostaje pytanie – skoro w kadrze mają grać cudzoziemcy, to czy i trenera nie powinniśmy znaleźć z zagranicy?