Wczoraj mecz Premier League, dzisiaj spotkania we Włoszech, w Niemczech, w Szkocji i w Belgii. Kilka miesięcy temu rzecznik prasowy Ekstraklasy SA Adrian Skubis przekonywał nas, że niekorzystne ułożenie terminarza dla Cracovii (przekładanka meczów ze względu na sparing Legii) było nie do uniknięcia, ponieważ mecze ligowe “nie mogą odbywać się we wtorki, środy i czwartki, bo to dni zarezerwowane dla rozgrywek UEFA”.
I na nic nasze argumenty, że np. wówczas w terminach UEFA rozgrywano spotkania w Szwecji. Skubis wiedział swoje. – To nie oznacza, że Ekstraklasa ma łamać prawo. Chyba to Państwo rozumieją i nas do tego nie nakłaniają? – pytał.
A my tylko nakłanialiśmy do jednego: do zdrowego rozsądku i wyrównywania szans. Skubis przysyłał nam maila za mailem. – Ekstraklasa SA jest stroną porozumienia z EPFL i będzie respektować jego postanowienia – pisał. A my ciągle mu odpowiadaliśmy, że Ekstraklasa SA jest też od tego, by dbać o właściwy przebieg rozgrywek ligowych w Polsce. I że kiedy piłkarze Cracovii przez czyjeś fiu-bździu muszą w kilka dni rozegrać trzy mecze, a ich przeciwnicy jeden, to nie jest to w porządku.
Premier League, Serie A, Bundesliga… Oni mogą grać w terminach UEFA, tylko jak zawsze my musieliśmy być świętsi od papieża. Mamy nadzieję, że pan Skubis już wie, że nie miał wówczas racji. A raczej – że nazbyt zawzięcie wybielał swoich przełożonych. Niby za to mu płacą, ale czasami lepiej stanąć w kącie i się nie odzywać.