Kiedy morderców oswaja się słowem „chuligani”…

redakcja

Autor:redakcja

17 stycznia 2011, 14:20 • 2 min czytania

Dlaczego media ciągle informują o chuliganach i pseudokibicach? W Krakowie ginie człowiek – „padł ofiarą porachunków pseudokibiców”. Ktoś upadł i już nie wstał – „został zaatakowany przez chuligana”. Chuligan to może wybić kamieniem szybę w szkole, albo pomazać farbą ścianę, a pseudokibic wyrwać krzesełko. Tu natomiast chodzi o MORDERCÓW, którzy grasują po ulicach polskich miast, a szczególnie po ulicach Krakowa. To nie chuligani, pseudokibice, czy kibole – to BEZWZGLĘDNI MORDERCY. Często seryjni mordercy. Tak powinni być traktowani i tak powinni być nazywani.
„30-latek padł ofiarą porachunków pseudokibiców” – taki przekaz, aktualnie najpowszechniejszy, jest zbyt łagodny. „Znowu pobili się na stadionie” – pomyśli sobie ktoś niezorientowany. A przecież mowa o zabójstwie z premedytacją, do jakiego doszło na ulicach Krakowa. O bestialskiej egzekucji. Po co „oswajać” morderców słowami „chuligan”, „kibol”, „pseudokibic”? Jest niezaprzeczalna różnica między chuliganem i mordercą. Jest różnica między grupą chuliganów i grupą seryjnych zabójców. Tych pierwszych ściga dzielnicowy, a tych drugich cała policja świata.

Kiedy morderców oswaja się słowem „chuligani”…
Reklama

Chuligan, pseudokibic… Takie sformułowania zdejmują odpowiedzialność ze służb. „Sprawę bada specjalna jednostka krakowskiej policji zajmująca się bandytyzmem na stadionach” – czytamy w komunikacie. A przecież nie o bezpieczeństwo na stadionach chodzi, nie o kibiców, tylko o serię morderstw z premedytacją. Powinno się taką grupę traktować tak samo priorytetowo, jak np. gang obcinaczy palców.

A że ci ludzie pojawiają się na meczach? Niestety. Co gorsza – z reguły wszyscy doskonale wiedzą, w jakich grupach należy tych morderców szukać. Nikt nie patrzy w kierunku ich flag z obrzydzeniem, nikt nie odczuwa wstydu, że dzieli stadion z takimi zwyrodnialcami. Na co dzień traktuje się ich z cichą akceptacją, a nawet szacunkiem. I dopiero gdy ktoś znowu zostanie zamordowany, zaczyna się krótka, co najwyżej tygodniowa dyskusja.

Reklama

Tak, tak, drodzy kibice – w marcu znowu spotkacie się z mordercami, usiądziecie na tych samych trybunach, żeby obejrzeć tych samych piłkarzy. Dobrze wiecie, w którym kierunku należy spojrzeć, by ich zobaczyć. Dobrze wiecie, że wielu młodych chłopaków patrzy w tamtym kierunku z tęsknotą – też chcieliby być „kimś”. Te zbrodnicze organizacje mogą liczyć na stały dopływ świeżej krwi – dosłownie i w przenośni.

Dopóki nie zaczniemy gardzić „bojówkami”, dopóki nie będzie wstydem ukraść kibicowi innej drużyny szalik – bo to zawsze zaczyna się od drobnostek – dopóty mordercy będą rosnąć w siłę. I nie mówcie: „to mordercy, ale nasi mordercy”, bo kiedyś mogą się pomylić i wziąć szalik Arsenalu Londyn należący do waszego syna za szalik znienawidzonego lokalnego rywala.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama