Czytamy we wczorajszym “Super Expressie”: Manuel Arboleda kocha Poznań i zostaje w Lechu! Rozumiecie? Jest zakochany w tym mieście, w jego sercu jest TYLKO ONO.
Na pewno wydrukował już sobie mapkę nad łóżkiem, codziennie wieczorem czyta w magistracie annały, a na wakacje, zamiast lecieć do Kolumbii, będzie rozkładał leżak nad Maltą i pisał listy do mieszkańców. Po zakończeniu kariery, podczas której odrzuci oczywiście wszystkie propozycje transferowe, wybuduje na obrzeżach miasta dom i pośle dzieci do poznańskich szkół. Pieniądze, oczywiście, mają w jego życiu pewne znaczenie – ale najważniejsza jest MIŁOŚÄ†. I Bóg. Być może jeszcze paszport – głupio by było w nowym kraju walczyć od początku o obywatelstwo, żeby nie stać na lotniskach w kolejce.
Maniek, uwajaj, uwajaj. Ty Poznań kochasz, ale czy Poznań zapomni Ci flirt z Legią? 🙂