Przeczytaliśmy w “Gazecie Wyborczej Trójmiasto” wywiad z Dariuszem Pasieką i już sam początek lekko nami wstrząsnął. “Preferujemy wysokie tempo akcji i krótkie krycie. Może dlatego nasi rywale za nami nie nadążają” – mówi trener Arki, a my zaczynamy zadawać sobie pytania. Kto nie nadąża? Za kim? Za przedostatnią drużyną w tabeli, która od roku nie potrafi strzelić gola na wyjeździe? Przecież to kpina.
Lubimy Dariusza Pasiekę, ale tym razem zupełnie nie wiemy, o co mu chodzi. Niech sprecyzuje myśl albo przestanie gadać. Albo niech się w końcu otrząśnie po konferencji z Lenczykiem, bo widocznie nadal sieje spustoszenie w jego głowie.
Tak w ogóle to z tym całym “orestowaniem” wiąże się śmieszna historia. Orest (sorry, że po imieniu) sam zaproponował Pasiece, by przeszli na “ty”, gdy rok temu pili kawę przy okazji bezpośredniego meczu. Nie wiemy, czy było to jesienią czy wiosną – w każdym razie było i najlepiej o Lenczyku nie świadczy. Dziadzia ma ewidentne kłopoty z pamięcią.