Zarząd Górnika Zabrze rozważa rozgrywanie meczów piłkarskiej ekstraklasy na chorzowskim Stadionie Śląskim, gdyby PZPN nie przedłużył licencji. Na razie związek wydał klubowi pozwolenie, ale jest ono uwarunkowane postępami prac przy rozbudowie stadionu.
No właśnie, może by ktoś pograł na Stadionie Śląskim, co? Za dużo mamy pieniędzy? Po co budować nowe obiekty dla Górnika Zabrze czy Ruchu Chorzów, skoro w okolicy stoi świeżo wyremontowany stadion, na którym zupełnie nic się nie dzieje? Przecież jak za chwilę skończone zostaną stadiony w Warszawie, Gdańsku, Wrocławiu i Poznaniu, to ten Śląski w ogóle stanie się równie zbędny, jak skocznia narciarska w Warszawie. Pamiętacie ją jeszcze?
Oczywiście można uznać, że Stadion Śląski jest tak gówniany, że do niczego się nie nadaje (sami przychylamy się do tej opinii), ale może w takim razie ktoś wziąłby odpowiedzialność za wpompowanie setek milionów złotych w to coś? Opcje są dwie: albo skandalicznym marnotrawstwem pieniędzy będą nowe obiekty w aglomeracji katowickiej, albo skandalicznym marnotrawstwem pieniędzy był remont Śląskiego.
Dziwny ten nasz kraj – w Warszawie przecież mamy to samo. Za publiczne pieniądze w stolicy zbudowano dwa stadiony oddalone od siebie o raptem trzy kilometry, a na drugą linię metra już kasy zabrakło. Ktoś potrafi to rozsądnie wytłumaczyć?