GKS Bełchatów zanotował spory transferowy sukces – udało mu się nie wygrać walki o Przemysława Trytkę, co powinno w dłuższej perspektywie klubowi wyjść na dobre. Przemka “Arka rządzi w Trójmieście” w ostatniej chwili podebrała Jagiellonia Białystok.
Niemniej ciekawe są ostatnio wypowiedzi ludzi związanych z GKS, którzy jakby nie zauważali, że przestali rozdawać na rynku karty i że coraz więcej osób nie traktuje ich poważnie. Trener Maciej Bartoszek na łamach “GW” powiedział o Trytce: – Najlepszym komentarzem tej sytuacji jest brak komentarza. Pewne zachowania wynosi się z domu. Jak coś się komuś obieca, to trzeba obietnicy dotrzymać, bo słowo jest wiążące. Takim postępowaniem Trytko pewnie podpadł w niejednym miejscu.
Naiwne te bajeczki dla dzieci. Dzwoni Bełchatów do Trytki: – Dajemy ci 15 tysięcy złotych, przyjdziesz?
– Przyjdę!
A potem dzwoni Jagiellonia: – Dajemy ci 30 tysięcy złotych, no i gramy w pucharach. Przyjdziesz?
– Nie mogę, nierozważnie powiedziałem, że przyjmę dwa razy gorszą ofertę Bełchatowa, a mama nie byłaby zadowolona, gdybym zmienił zdanie. Z domu wyniosłem inne zachowania.
Sumy są przykładowe i wzięte z sufity, ale Bartoszek na drugi raz niech się zastanowi. Szuka honorowych ludzi? Niech powie, gdzie jest Dawid Nowak i niech da słowo, że będzie grał jesienią w postawowej jedenastce Bełchatowa… Od tego zacznijmy analizowanie, czy facet jest godny uwagi, czy też skład ustalają mu działacze.
Dodajmy, że Bartoszek jeszcze w ani jednym meczu nie poprowadził drużyny, a już jest strasznie wyszczekany. O Gikiewiczu: – Powiedział, że wybrał Śląsk, bo tam jest większy stadion. A on jedzie tam jako kibic czy jako piłkarz?
Cóż, jako piłkarz. Ale każdy piłkarz woli grać na ładnym obiekcie, niż na jakimś wypizdowie. Bartoszek też wolałby być trenerem Borussii Dortmund niż Mainz i doskonale to wie, tylko nowa praca mu trochę rozum odbiera. Spokojnie, gościu, emocjonalnie nie angażuj się aż tak bardzo, bo za chwilę będziesz drugim Jackiem Grembockim.
Na uwagę zasługuje nie tylko Bartoszek, ale jeszcze prezes Bełchatowa, Jacek Zatorski. On z kolei stwierdził: – Skreślamy z listy nazwisko Trytki i rozmawiamy z kolejnymi kandydatami do gry w naszej drużynie. To, że do nas nie przyszedł, wcale nie skomplikowało naszych planów. Przyjdą inni.
Nie, wcale nie skomplikowało. Za trzy tygodnie rusza liga, a Bełchatów – po stracie kilku podstawowych zawodników – jest kompletnie w lesie. Pogratulować samopoczucia.
PS Jeszcze o Trytce… Niedawno rozbawił nas taką oto wypowiedzią: – Nie ukrywam, że bardzo chciałem grać w Gdyni i na prośbę działaczy pojechałem do Cottbus negocjować sumę odstępnego. Udało mi się sporo zbić z proponowanej przez Energie kwoty, a tu nagle okazało się, że gdyński klub jednak mnie nie wykupi… Popatrzcie chwilę na Trytkę – czy jesteście w stanie uwierzyć, że działacze Arki wysłali go z misją negocjowania sumy odstępnego, co jest praktyką niespotykaną? Przemku, w jakim języku negocjowałeś? Na palcach pokazywałeś liczby?
DO 150 DOLARÓW BEZ DEPOZYTU!