Po Kazimierzu Deynie na próżno szukać piłkarzy, którzy potrafią strzelać gole bezpośrednio z rzutów rożnych. Jeśli już do czegoś takiego dojdzie, to trudno stwierdzić, czy było to zamierzone czy jednak nie wyszło im dośrodkowanie. Ale co najważniejsze – gol jest. A patrząc po tym trafieniu Baslera wiemy, że w jego przypadku był to zamierzony strzał. Bramkarz wieżowcem nie jest, więc czemu by nie spróbować?