Cytat z “Super Expressu:
Dyrektor reprezentacji Polski z czasów Leo Beenhakkera, Jan de Zeeuw, wystąpił z pozwem do sądu, że PZPN nie płaci mu zaległych premii.
Premie związek mu zabrał po tym jak wybuchał skandal z pijaństwem piłkarzy przy okazji towarzyskiego meczu z Ukrainą we Lwowie, a dyrektor na to patrzył i nie reagował.
PZPN zapowiedział wówczas, że Holender za lekceważenie pracy nie dostanie ani złotówki. Ale, jak to w PZPN, uchwały nie podjęto. I tę okoliczność próbuje wykorzystać pazerny de Zeeuw.
Chcieliśmy tylko nieśmiało przypomnieć, że przez jakieś dwa lata wmawiano nam wszystkim, że de Zeeuw pracuje społecznie. Może tego się trzymajmy, co?