Oglądaliście jakiś mecz reprezentacji Francji w ostatnim czasie? To pewnie mniej więcej kojarzycie, ilu czarnoskórych zawodników biega z kogutem na koszulce. Paul Pogba, N’Golo Kante, Blaise Matuidi, Bacary Sagna – a to jedynie przykłady pierwsze z brzegu. Oczywiście „Les Bleus” nie są tu żadnym wyjątkiem, bo w wielu innych reprezentacjach mamy podobną sytuację. A dzisiaj przypomnimy gościa, który jako pierwszy czarnoskóry zagrał dla drużyny narodowej, co miało miejsce dokładnie 136 lat temu.
12 marca 1881 roku Andrew Watson zadebiutował w reprezentacji Szkocji. Wiadomo, były to czasy bez internetu, więc ta wiadomość nie dotarła do większości kibiców na planecie. Jednak gdy ludzie tylko zobaczyli jego zdjęcie (mimo że czarno-białe, to spokojnie można było rozróżnić kolor skóry), nastąpiło wielkie oburzenie. No bo jak to, taki gość gra w piłkę nożną, i to w reprezentacji Szkocji? Co ciekawe, nasz główny bohater wystąpił w meczu przeciwko Anglikom, będąc kapitanem, i poprowadził zespół do fantastycznego triumfu. Ostateczny wynik spotkania wyniósł 6-1 dla Szkotów.
Tym właśnie sposobem Andrew został jednym z pionierów w europejskim futbolu. 136 lat temu był absolutnym wyjątkiem, a dziś – przynajmniej jeśli chodzi o kolor skóry – nikt nie zwróciłby na niego najmniejszej uwagi. Znacząca liczba czarnoskórych zawodników była doskonale widoczna chociażby na Euro 2016. Wiele reprezentacji z zachodu Starego Kontynentu (Anglia, Francja, Belgia, Portugalia, Walia) miały w swoich ekipach kilku takich graczy, a w przypadku „Les Bleus” było ich nawet kilkunastu. Takich piłkarzy nie oglądaliśmy tylko w nielicznych ekipach, jak między innymi Węgry, Ukraina, Słowacja, Chorwacja i Polska. Innymi słowy, przykład Andrew Watsona doskonale pokazuje, jak mocno na przestrzeni lat zmienił się futbol, i jak mocno zmieniła się otaczająca nas rzeczywistość.