Reklama

Bańka w Chojnicach, Freddy Adu i tyski Ibra

redakcja

Autor:redakcja

27 lutego 2017, 19:20 • 5 min czytania 10 komentarzy

W miniony weekend otrzymaliśmy przystawkę w postaci zaległego meczu Miedzi Legnica z MKS-em Kluczbork (2:0). Prawdziwa zabawa rozpocznie się jednak w piątek – wtedy już pełną parą wracają rozgrywki pierwszoligowe. Od dziś możecie się do nich przygotowywać: na rozruch kilka istotnych pytań przed rundą wiosenną, a na dniach ciekawe, nieco dłuższe materiały.

Bańka w Chojnicach, Freddy Adu i tyski Ibra

Kto gra o awans?

Przede wszystkim Chojniczanka. Lider z Chojnic przegrał tylko jedno z 19 spotkań i jako jedyny nie dał się pokonać przed własną publicznością. Z racji tego, że pochodzi z miasta liczącego 40 tysięcy mieszkańców, w składzie nie ma gwiazd i nie wykrzykuje haseł o Ekstraklasie, wciąż jest lekceważony. Tym bardziej, że przecież sezon wcześniej do samego końca bił się o utrzymanie.

Pół roku zmieniło w Chojniczance jednak wiele. Maciej Bartoszek świetnie poukładał zespół i sam wywalczył promocję do Ekstraklasy, zabierając ze sobą Jakuba Mrozika. W drugą stronę ruszył zaś zaciąg kielecki – Przybyła z Gostomskim oraz Golański, były piłkarz Korony, plus grający w pierwszym składzie reprezentant Litwy. Mocniejszy skład? Jest. Premie za awans? Już ustalone. W Chojnicach mogą podnieść z boiska milion złotych, ok. 1/3 obecnego budżetu (!), ale to gra warta świeczki. Pieniądze w Ekstraklasie są nieporównywalnie większe, szansa dla klubu – historyczna.

Reklama

Kto jeszcze gra o awans?

Najłatwiej spojrzeć w tabelę i powiedzieć: GKS Katowice, Zagłębie Sosnowiec, Miedź Legnica i… koniec. Naszym zdaniem, nikt więcej do tej rywalizacji się nie włączy. W Katowicach postawili na stabilizację – mają sensownie zarządzany klub, drużynę układa Jerzy Brzęczek, kilka nowych nazwisk (Wisio, Sapała, Cerimagić, Jóźwiak) i brak ubytków (do Wisły mógł odejść Czerwiński). Awans z okazji dziesiątego sezonu na zapleczu jest bardzo pożądany.

Zagłębie Sosnowiec już przed rokiem grało o pełną pulę, aż skończyło z trzecim miejscem w lidze i półfinałem Pucharu Polski. Teraz najmocniej przetasowuje skład – bez Sanogo, Wilka i Maticia, ale z Bogusławskim, Michalakiem, Makengo (pięć lat temu grał w drugoligowym Monaco) i wracającym po kontuzji Fidziukiewiczem.

Kilku roszad dokonuje też Miedź, ściągając m.in. ponownie Marquitosa czy stawiając na Petteriego Pennanena – skoro Forsell jest liderem klasyfikacji strzelców i odpalił z miejsca, to czemu nie kolejny Fin? Dla legniczan, którzy tracą pięć punktów do drugiego GKS-u, układ jest o tyle korzystny, że wiosną czeka ich pięć wyjazdów i dziesięć domowych gier.

Kto jednak nie gra o awans?

Reklama

Sandecja Nowy Sącz, która mimo dwóch spotkań mniej zamuje obiecujące siódme miejsce. Po pierwsze, w tym klubie panuje zbyt duży bałagan, by mogło powstać coś sensownego. Po drugie, Radosław Mroczkowski – przy docenieniu efektów jego pracy w tym sezonie – ma zbyt słabych piłkarzy do gry o najwyższe cele. Po trzecie, jeden napastnik (Korzym) doznał urazu kręgosłupa, drugi (Piszczek) stracił cały okres przygotowawczy przez kontuzję, trzeciego (Janczyk) odstrzelono, a nikogo nowego nie udało się pozyskać. Solomon Okoronkwo, były napastnik reprezentacji Nigerii, od Sandecji wolał klub z dołu czwartej ligi niemieckiej.

Czy mamy hity transferowe?

Okoronkowo to na papierze był ciekawy gość. Absolutną medialną petardą może się teraz okazać Freddy Adu, z którym rozmawia Sandecja. W Nowym Sączu mają słabość do takich gwiazdek – był już Armand Ella Ken, o którym jeden z trenerów La Masii mówił, że będzie lepszy niż Thierry Henry, być może przyjedzie więc “drugi Pele”.

Do wyścigu włącza się GKS Tychy, który owszem sprowadził ciekawego gościa – 8 goli w 13 spotkaniach ligi fińskiej – ale… Come on!

636149938721546344

Reprezentant Litwy na zapleczu Ekstraklasy – robi wrażenie. Były zawodnik Monaco czy Auxerre, który przypomina Vamarę Sanogo – również. A pamiętacie, że ten świetny deal Zagłębia Sosnowiec to początkowo był transfer gościa, który dopiero co w szóstej lidze angielskiej zdobył jedną bramkę? Przebija go David Moli, który w tym samym Nuneaton Town nie trafił do siatki ani razu, a właśnie został nowym napastnikiem Stomilu Olsztyn. Facet owszem, uchodził za talent, ale kilka lat temu, gdy był juniorem Liverpoolu i kadrowiczem Anglii U-17.

Kto ściąga materiał na szrot?

Przez zaplecze Ekstraklasy przewija się mnóstwo przypadkowych zawodników. Pogoń Siedlce testowała w tym oknie Czecha, Rosjanina, Hiszpana, Mołdawianina, trzech Kolumbijczyków, a ostatecznie zakontraktowała gościa z Gwinei Bissau. Wciąż jednak wypada nieźle, bo jest to jej jedyny nowy obcokrajowiec. Co innego Górnik, który sprowadził czterech piłkarzy – samych cudzoziemców. Zabrzański Dani Suarez nie grał jednak w Barcelonie, tylko w trzecim zespole Realu Madryt, a przez ostatnie pół roku pozostawał bez klubu.

Niemal co trzeci zawodnik przychodzący zimą do pierwszej ligi nie miał polskiego paszportu. Za sprawą Forsella zrobiła się moda na Finów, a poza tym – znów Czesi, Słowacy i Hiszpanie. Albo po testach, albo z YouTube’a.

Clipboard01

W kogo wierzymy wiosną?

Po pierwsze, w Wigry Suwałki, które pod wodzą Dominika Nowaka walczą z Arką o finał Pucharu Polski i zajmują niezłe szóste miejsce (dwa zwycięstwa z GKS-em Katowice). Po drugie, w Chrobrego Głogów, bo jak długo Ireneusz Mamrot prowadzi ten zespół – przed momentem stuknęło równe sześć lat – tak długo wierzymy w rozum zarządzających polskimi klubami. Do perspektywicznych graczy, jak Bonecki czy Kona, dołączył młody Wieteska z Legii i Ukrainiec, który w tym sezonie strzelił w lidze gola z Dynamem Kijów. I po trzecie, w MKS Kluczbork, bo jeżeli jesienią wygrali tylko jeden mecz to wiosnę powinni zaliczyć znakomitą. W poprzednich rozgrywkach na półmetku ostatnia była Olimpia Grudziądz ze sporą stawki do reszty stawki, ale zaliczyła skuteczną pogoń. Potencjał tej historii podkręca również to, że nie mają silnego zespołu, tylko piłkarzy, którzy chcą się odegrać i coś udowodnić (Wojciech Kaczmarek czy Tomasz Chałas), no i oczywiście cierpią na deficyt finansowy. Klub planował ostatnio wypuścić do mieszkańców ulotki-cegiełki, jako wsparcie w wysokości 50 złotych, oferując w zamian dużą satysfakcję i darmowy wjazd na mecz.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Hiszpania

Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia

Kamil Warzocha
0
Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia

Komentarze

10 komentarzy

Loading...