Losowanie grup Euro 2012 za nami. Ogólnie – nie było tak źle. Przed kamery nie wtoczył się żaden pijany polski działacz, Andrzejowi Szarmachowi nie odbiła się kiełbasa ze śniadania, Grzegorz Lato nie przemawiał po angielsku, Franciszek Smuda nie opowiadał o literaturze, mieliśmy nieprzerwaną dostawę prądu i nie pękła rura z wodą itd. Uniknęliśmy obciachu. Uff. Oczywiście nie była to najbardziej porywająca uroczystość losowania w dziejach, ale PRZETRWALIŚMY. Już wiadomo, kto z kim zagra, żeby ubiegać się o zaszczyt walki z naszymi wspaniałymi zawodnikami w 2012 roku.
Oczywiście nam zawsze coś się musi nie podobać, więc nie podobał się:
– fakt, że obaj nasi przedstawiciele mieli wąsy (Szarmacha zastąpilibyśmy Dudkiem, bardziej dzisiejszy)
– zespół Audiofeels, którego występ był niedorzeczny
– tragiczny klip z Euro 2008, z muzyką Chopina (mogli jeszcze poczytać Mickiewicza na głos)
– co drugi filmik o miastach (czy ruskie wagony w najkrótszym metrze w Europie to jest coś, czym wypada się chwalić?)
– program TVP – chyba można było się pokusić o jakieś wywiady, wejście za kulisy? Gruby Roman to trochę mało…
Coś jeszcze?