Co się z tym światem dzieje? Najpierw sprawa haniebnie zdyskwalifikowanego Togo, teraz to… Sędzia, który prowadził mecz Francja – Irlandia pojedzie na mistrzostwa świata, by tym razem tam przymykać oczy na zagrania ręką w polu karnym.
Wszyscy dyskutują, czy w futbolu trzeba wprowadzić powtórki wideo, czy nie, jak usprawnić pracę arbitrów, a FIFA – jak gdyby nigdy nic – nagradza jednego ze sprawców tego całego zamieszania. Tak, ta organizacja od PZPN różni się tylko językiem, w jakim działacze kpią z kibiców. Jakakolwiek prośba o interwencje w sprawie polskiego związku (a takich próśb w ostatnich latach nie brakowało) jest zwyczajną stratą czasu. To tak jakby pisać do bossa mafii, że jego żołnierze za często przeklinają.
W finałach MŚ zobaczymy też Francję, zobaczymy Szweda, który tę Francję tam wepchnął, a nie zobaczymy jedynie Irlandczyków. Na tym polega futbolowa sprawiedliwość serwowana nam przez FIFA. Ale to jeszcze nie koniec – sędziowską nominację dostał też Jerome Damon z RPA, który skompromitował się w czasie PNA i strzał, po którym piłka odbiła się od poprzeczki (Egipt – Kamerun) zaliczył jako gola.
Jak tu wierzyć w dobrą wolę FIFA? Jak nie dać się porwać teoriom spiskowym?