Reklama

Michał Zieliński, czyli wieczny talent

redakcja

Autor:redakcja

03 lutego 2010, 12:45 • 2 min czytania 0 komentarzy

Michał Zieliński, z zawodu od lat “młody talent”, od lipca będzie grał w Koronie Kielce. Chłopak ma już 26 lat, w tym sezonie strzelił jednego gola, w całej karierze dziewięć (na 69 meczów, co oznacza, że 61 razy nie udało mu się trafić do siatki – bo w jednym spotkaniu strzelił dwie bramki).
Ale jest szybki. Jest szybki, więc dostanie jakieś 250 tysięcy złotych rocznie plus premie. I tak przez dwa albo trzy lata. Może cztery.

Michał Zieliński, czyli wieczny talent

W Wiśle niedawno był Beto. Bo wysoki. Też dali chłopakowi zarobić. Pokracznie biegał, ale przynajmniej jego czoło znajdowało się jakieś pięć centymetrów wyżej, niż czoła pozostałych napastników.

Kiedy ktoś kupi piłkarza, bo ma dobry drybling? Albo bo umie przyładować z dystansu? Albo bo potrafi błyskotliwie podawać? Ewentualnie – ponieważ strzela genialne bramki? W kółko tylko silny, szybki, silny, szybki. Ale co z szybkości Zielińskiego wynika? Konkretnie – ile taki zawodnik może zapewnić punktów w sezonie? W ilu meczach jego wkład przełoży się na miejsce w tabeli?

Zieliński miał niezły debiut w lidze (albo jeden z pierwszych meczów – nie pamiętamy dokładnie) i wówczas stwierdzono: ma talent! Ale ile można na tym jechać? Jest u nas wielu ekspertów, którzy widząc jedno udane zagranie krzyczą: ma talent! Ale nie ma ani jednego, który publicznie potem powie: a nie, sorry, pomyliłem się, on nie ma talentu.

Nowy nabytek Korony wskoczył na karuzelę “utalentowanych”, z której praktycznie nie sposób wypaść. Jak się nie zapije, to jeszcze sporo zarobi.

Reklama

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...