Wisła Kraków, po przetestowaniu całego świata, musiała w końcu zdecydować się na jakiegoś bramkarza. I oto jest, Marcin Juszczyk, którego w ostatnim czasie pogonił cypryjska Nea Salamina oraz – hmmm… – Wisła właśnie. Choć brzmi to niedorzecznie, kibice krakowskiego klubu powinni modlić się, by Mariusz “yyyyyyy, eeeeeee” Pawełek nie opuścił na wiosnę żadnego spotkania.
Juszczyk to jeden z wielu polskich piłkarzy, któremu przyklejono jakąś łatkę. Jemu akurat łatkę “zdolnego”, chociaż w ogóle nie jest zdolny i ma już 25 lat. Z drugiej strony, drodzy czytelnicy, postawcie się w sytuacji Macieja Skorży – rezerwowy bramkarz musi być gorszy od pierwszego. Naprawdę nie było łatwo takiego znaleźć. Juszczyk trafił się w samą porę.