A było czytać! Czytać! “Przed użyciem zapoznaj się z treścią ulotki dołączonej do opakowania bądź skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każdy lek niewłaściwie stosowany zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu”. Kuba Wawrzyniak nażarł się jakichś środków na odchudzanie, ale niestety wystąpiły efekty uboczne – rzuciło mu się na mózg i aktualnie domaga się od Legii wyrównania zarobków za okres, kiedy był zdyskwalifikowany (dostawał tylko część zarobków).
Innymi słowy – żądą, żeby mu zapłacić za czas, kiedy nie grał, dokładnie tyle, ile dostałby grając. Zupełnie jakby to winą Miklasa albo Trzeciaka było, że Kubuś zamiast wieczorami pobiegać wokół bloku wolał spożywać zakazane specyfiki. Zamiast przeprosić, że z powodu jego głupoty klubowi przepadł milion euro, on domaga się wypłaty. Wprawdzie jeszcze nie przebił piłkarzy Cracovii, którzy żądali premii za utrzymanie się w lidze, ale jest już naprawdę całkiem blisko.
Kubusiu drogi, gdyby nie Legia, to dzisiaj nie jeździłbyś Audi Q7, nie miał za sobą gry w kadrze i Lidze Mistrzów, tylko niewykluczone, że dalej byś zbierał grzyby, aby coś włożyć do garnka (jak niegdyś pod Szczecinem). I twoje roszczenia są po prostu nieprzyzwoite. Właśnie określiłeś swój status w klubie – “piłkarz nielojalny”. Mamy nadzieję, że ta etykietka przyklei się do ciebie na dobre i skutecznie utrudni dalszą karierę, gdziekolwiek będziesz (nie)grał.