Jan Mucha jest w Wielkiej Brytanii – to akurat pewne. W związku z tym, że nikt nie wie, z jakim klubem negocjuje, zaczęło się wielkie strzelanie. Arsenal, z Legii do Arsenalu! Stoke, to Stoke, to na pewno Stoke! Nie, Tottenham, bankowo Tottenham! My wiemy na pewno, Glasgow Rangers! “Mucha w mieście Boruca” – informuje Interia.
Doświadczenie podpowiada – wszystkie kluby, na które “wpadli” nasi genialni dziennikarze można skreślić z listy. Za chwilę po Polsce rozniesie się: “Tego nikt się nie spodziewał!”, “Mucha zaskoczył wszystkich” itd. Zresztą, tak na logikę, komu Jan Mucha potrzebny w Glasgow Rangers? Przecież tam gra Allan McGregor, wychowanek klubu, reprezentant Szkocji, 28 lat, wysoka forma, bez głupich wpadek, nigdzie się nie wybiera. To samo Stoke – mają Thomasa Sorensena, świetnego Duńczyka, przedłużyli z nim kontakt. Z ostatnich sześciu karnych, obronił pięć! Jeśli Stoke potrzebuje zawodnika na jakąś pozycję, to akurat nie na tę.
Bramkarz to specyficzna pozycja. Napastników można mieć pięciu, ale bramkarza – takiego w odpowiednim wieku i z reprezentacyjnym doświadczeniem, a więc i z dużymi ambicjami – kupuje się z myślą o tym, żeby grał. Bo przecież nie będzie właził z ławki na końcówki spotkań. W związku z tym wypada może sprawdzić, jaki klub ma na tej pozycji problem? Na nasz malutki rozumek wygląda to tak:
Glasgow Rangers – nie.
Stoke City – nie.
Arsenal Londyn – nie.
Manchester United – nie.
Chelsea Londyn – nie.
Liverpool – nie.
Fulham – może? Schwarzer ma już 37 lat.
West Ham – nie.
Manchester City – nie.
Birmingham City – możliwe, broni Hart, który jest tylko wypożyczony.
Bolton – nie.
Wigan – nie.
Sunderland – raczej nie, ale może?
Blackburn – nie.
Hull City – nie.
Everton – nie.
Wolverhampton – nie.
Portsmouth – może, gdyby David James poszedł do Tottenhamu. A nawet gdyby został – też możliwe. Same staruchy w klubie.
Tottenham – mało prawdopodobne, bo szuka rezerwowego (w miejsce Cudicinego, który miał wypadek). Mucha chce grzać ławę?
Aston Villa – prawdopodobne, bo Brad Friedel ma już 39 lat (gdyby Mucha miał przyjść latem, trzymałoby się to kupy).
Burnley – prawdopodobne.
Oczywiście, może to my się kompletnie mylimy. Zresztą, czasami o transferze decydują inne czynniki – ktoś kogoś zna, ktoś kogoś lubi, ktoś komuś wisi przysługę itd. Niewykluczone też, że z jednego z wymienionych klubów bramkarz wkrótce ma odejść, o czym opinia publiczna jeszcze się nie dowiedziała.
W każdym razie – zapraszamy do zgadywanki.