Autokar wiozący piłkarzy Togo do Angoli na Puchar Narodów Afryki po przekroczeniu granicy z Kongo został ostrzelany. Zamachowcy to na szczęście w swojej dziedzinie nieudacznicy, bo zabili tylko kierowcę, a można zakładać, że nie o to im chodziło. Czterech piłkarzy jest rannych, do tego trener bramkarzy i lekarze. Emmanuel Adebayor wyszedł bez szwanku.
PNA zaczyna się więc – hmm… – wystrzałowo. Można zakładać, że Togo, z rozdygotanymi piłkarzami w składzie, już w tym turnieju żadnej roli nie odegra. Zobaczymy, na kogo padnie tym razem. Kolejny zamach może oznaczać odwołanie całego turnieju (o czym zapewne skrycie marzą trenerzy europejskich klubów).
Ciekawe też, jak zachowa się Manchester City – sami sobie wyobraźcie, płacą za Adebayora 25 milionów funtów, po czym chłopak jedzie na zgrupowanie kadry i tam robi za żywy cel dla jakiegoś idioty z kałasznikowem. Teraz już na to za późno, ale za dwa lata przed PNA zapewne będziemy mieli prawdziwą plagę kontuzji wśród dobrych, afrykańskich piłkarzy zarabiających na życie w Europie.
Jedno nas tylko zastanawia – oni jechali autokarem? Z Togo?!