– Chciałbym, żeby Iker Casillas dostał żółtą kartkę w drugim meczu półfinału LM. To byłaby piękna nagroda za cierpliwe siedzenie na ławce rezerwowych, gdybym zagrał w finale i wygrał z kolegami Ligę Mistrzów – powiedział Jerzy Dudek.
Jurku, to piękne marzenie. My mamy inne: chcielibyśmy wreszcie trafić szóstkę w totka – to byłaby piękna nagroda za cierpliwe siedzenie i wypełnianie kuponów, gdybyśmy zgarnęli ze 20 milionów. Jeśli już Real dojdzie do półfinału (co nie zdarza mu się od lat), to obserwowanie Dudka na ławce będzie niezwykle interesujące – to błagalne spojrzenie w stronę arbitra, te emocje za każdym razem, gdy Casillas fauluje albo gra na czas. I ten dreszczyk – będzie kartka, czy tylko go pouczy? Wyobrażacie sobie tę radość, gdy sędzia wreszcie sięga do kieszonki? Jeeeeeest! Dudzio wyskakuje z ławki! Marzenia się spełniają!
Ciekawe, co z całego planu na 2010 rok jest najtrudniejsze w realizacji:
– Dojście Realu do półfinału
– Przekroczony limit kartek u Casillasa
– Zwycięstwo w finale z Dudkiem w bramce