Jak dla nas Roger Guerreiro był genialny przez pierwsze pół roku w Legii, kiedy grał na lewej pomocy i każdą akcję traktował jako powód do zabawienia się z piłką. Potem zaczął się przystosowywać – czyli:
– mniej kiwał
– mniej strzelał
– mniej się popisywał
– mniej biegał
Specjaliści orzekli, że “wreszcie gra odpowiedzialnie” i że “nabrał niezbędnego w Europie doświadczenia”. To doświadczenie polega na tym, żeby podawać do tych, co są najbliżej (bo po co stracić piłkę), nie dryblować (bo po co stracić piłkę) i raczej nie strzelać z dystansu (bo po co stracić piłkę). W efekcie nad Wisłą mamy produkcję bezużytecznych defensywnych pomocników oraz permanentny brak ludzi kreatywnych.
Tak, sprowadzanie Rogera na polskie tory trochę trwało, ale zakończyło się pełnym sukcesem. Teraz ten sympatyczny chłopak został Polakiem nie tylko jako piłkarz, ale też jako człowiek. Dzisiaj w “Super Expressie” jest wywiad z nim. Temat – jak mu idzie w Grecji i dlaczego tak źle. Odpowiedzi typowe dla biało-czerwonego asa.
1. Jak sobie radzi? Na początku było bardzo dobrze, ale potem wyjechałem na zgrupowanie kadry. I jest źle.
2. Dlaczego jest źle? Nie wiadomo. Trener nic nie mówi.
3. Dlaczego drużyna gra słabo? Bo prezes się zmienił. I nowy płaci z opóźnieniem.
4. Czy w takim razie Roger żałuje transferu do Grecji? Absolutnie nie, ponieważ teraz jest tam 20 stopni Celsjusza.
Tak, to ostateczne zwycięstwo Rogera w walce z autorami transparentu “Nigdy nie będzie Polakiem”. Proponujemy, aby zmienić obowiązujące hasło na “Roger, nigdy nie będziesz Ballackiem”.