Reklama

Butiki w Mediolanie drżyjcie. I rywale też. Wraca Beckham!

redakcja

Autor:redakcja

28 grudnia 2009, 22:20 • 2 min czytania 0 komentarzy

Angielski Radosław Majdan, znany bardziej jako David Beckham, wraca tam, gdzie jego miejsce, czyli do wielkiej piłki. Ci z was, którzy myśleli, że “Becks” to już jedynie maszynka do zarabiania pieniędzy, mylili się – to wciąż dobrze grająca w piłkę maszynka do zarabiania jeszcze większych pieniędzy. Właśnie Los Angeles Galaxy wypożyczyło pomocnika do Milanu do końca sezonu i tak nam się nasuwa pytanie: co różni Jerzego Dudka od Anglika? Otóż to, że kiedy Fabio Capello postawił Beckhamowi warunek – grasz w Europie albo nie jedziesz na mistrzostwa świata, ten potraktował jego słowa poważnie. Choć może właściwiej byłoby napisać, że potraktował poważnie samego siebie. Nie chodził i nie opowiadał historyjek w stylu: chcę bardzo grać w kadrze, po czym został tam, gdzie mu wygodniej tylko rzucił sobie wyzwanie.
Beckham to piłkarz, mimo wszystkich kontrowersji, jakie wzbudził w trakcie trwania całej kariery, wciąż bardzo poważany w Anglii. Przez kibiców, przez dziennikarzy i, jak widać, przez Capello, który akurat ostatnio na Wyspach Brytyjskich uchodzi za Boga. Bóstwem, tyle że już w Mediolanie, jest sam Beckham, który swoim przylotem do miasta mody (jak to się wspaniale złożyło!) wywołał emocje co najmniej tak wielkie, jakby Jose Mourinho uprawiał zapasy w kisielu z Silvio Berlusconim.

Do Beckhama mamy wielki sentyment, w końcu niewielu jest piłkarzy na świecie, którzy mają tak ułożoną stopę i perfekcyjnie, a automatu, robią na boisku takie rzeczy jak na poniższych filmikach. Tu macie parę dorzutów:

A tutaj rzuty wolne, niektóre jak odbite na ksero:

Reklama

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...