Reklama

Andriej Arszawin o Szczęsnym i Fabiańskim

redakcja

Autor:redakcja

26 grudnia 2009, 17:28 • 1 min czytania 0 komentarzy

Słuchając wywiadów z Wojciechem Szczęsnym, można odnieść wrażenie, że w Arsenalu jest prawdziwym oczkiem w głowie trenerów i innych piłkarzy, a zachwyt to najbardziej powszechne uczucie, jakiego doświadcza z ich strony. Hmm, chyba nie do końca. Fragment wywiadu z “Magazynu Futbol”:
– Szczęsnego nie widywałem za często w klubie, jest młodym bramkarzem, który przebiera się jeszcze w innej szatni, z zespołem młodzieżowym. Zresztą został wypożyczony. Nie mogę powiedzieć wiele o nim, zagrał na razie tylko kilka spotkań. Łukasz z kolei faktycznie jest cichym człowiekiem, spokojnym. Nosi bluzę numer 21, ja mam numer 23, dlatego w szatni siedzimy blisko siebie. Podoba mi się to, bo Łukasz mówi trochę po rosyjsku i wspólnie możemy się porozumiewać. W Arsenalu panuje świetna atmosfera, jesteśmy sobie bliscy. Nie jest tak, jak gdzie indziej i po prostu kilka razy w tygodniu wychodzimy razem na miasto. Dlatego Łukasza poznałem całkiem nieźle. Wydaje mi się, że atmosfera jest nawet lepsza niż w Zenicie. Zagraniczny piłkarz przychodzący do mojego byłego klubu, miałby zdecydowanie trudniej niż ja miałem na początku w Arsenalu. Sam w Sankt-Petersburgu nie miałem kłopotów, było mi o tyle łatwiej, bo to po prostu moje rodzinne miasto.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...