A jednak możliwe. W meczu Olympique Marsylia – Auxerre (0:2) sędzia pokazał czerwoną kartkę zawodnikowi gospodarzy, Bakary’emu Kone. Powód – uderzenie łokciem Valtera Birsę. I wszystko skończyłoby się klasycznie, czyli zjazdem do szatni, gdyby Birsa nie ruszył do sędziego i nie wytłumaczył mu, że to pomyłka…
Rzecz działa się w 34. minucie, przy wyniku 0:0, czyli w momencie, gdy to wciąż piłkarze Marsylii byli faworytami. A jednak Birsa nie kalkulował. Tak, warto być przyzwoitym. Ostetecznie Birsa wygrał mecz, a także coś więcej – pokazał Francuzom, że jeśli zwyciężać, to zgodnie z zasadami fair play…
Myślicie, że Thierry Henry czuje coś w rodzaju nienawiści do tych wszystkich piłkarzyków, którzy ośmielają się być uczciwi? I tą swoją uczciwością stawiałą go w niezręcznej sytuacji?