Reklama

Franz, mniej żartów, więcej klasy…

redakcja

Autor:redakcja

17 grudnia 2009, 19:31 • 2 min czytania 0 komentarzy

Najpierw cytat, trochę już nieświeży, ale trudno: “Ebi Smolarek znalazł w końcu klub – poinformowali Smudę dziennikarze “Przeglądu Sportowego”. – A jaki? – dopytywał się “Franz”. – Grecka Kavala – usłyszał. – Kawala to ja mogę panu opowiedzieć! – zaśmiał się selekcjoner. Jak widać nazwa nowej drużyny Ebiego nie rzuciła Smudy na kolana”.
– W Realu to ja robię zakupy!
– Bayer to ja mam niezły w rozmowach z kobietami!
– Skodą to ja nawet nie jeżdżę!
– Recreativo to ja mam co wieczór!
– Ajaksem to naczynia myję!
– Bordeaux tylko do obiadu!

I tak dalej. Franz, do jasnej cholery, jesteś SELEKCJONEREM REPREZENTACJI POLSKI. To jest funkcja wysoce reprezentacyjna. Nie czas i nie miejsce na głupkowate dowcipy dotyczące potencjalnych kadrowiczów – komu jak komu, ale tobie po prostu nie wypada. Zwłaszcza, że Kavala to mimo wszystko klub, w którym jeszcze pół roku temu pracowałbyś z pocałowaniem ręki.

Wiadomo, że dziennikarze polują na tego typu teksty. Ale daj już spokój – kawala to sobie opowiadaj w zaciszu domowych. Za trzy lata będziesz najpopularniejszą osobą w tym kraju. Wiadomo – musisz być sobą, ale też… postaraj się nad sobą pracować. MUSISZ MIEĆ KLASĘ. Z ubiorem udało się genialnie – nikt się tego kiedyś nie spodziewał, ale w garniturze już ci jest do twarzy. Teraz pora na następny krok – kontroluj, co mówisz. To naprawdę dobra rada, bo ci, którzy dziś uważają twoje dowcipy za śmieszne i rechoczą z nich byś ich trochę bardziej polubił, będą pierwszymi, którzy napiszą, żeś tuman. I wykorzystają każdy z takich cytatów, by to udowodnić.

Smolarek znalazł klub – to dobra wiadomość. Franciszek Smuda, jako selekcjoner, powinien być ostatnią osobą nabijającą się z nowego miejsca pracy Ebiego. Koniec, kropka.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...