Zarówno jedni, jak i drudzy nie mogli się spodziewać, że jesień zakończą tak nisko. Ruch i Cracovia wiosną chcą więc zrobić wszystko, byle tylko wygramolić się ze strefy spadkowej, otrzepać z kurzu i spróbować jeszcze zaatakować pierwszą ósemką lub chociaż wypracować sobie dobrą pozycję wyjściową przed batalią o utrzymanie. Sporą część swoich nadziei lokując w snajperach – w sprowadzonych latem strzelbach, mających teraz dziurawić kolejnych wiosennych rywali. W rówieśnikach: Jarosławie Niezgodzie i Krzysztofie Piątku. My przy okazji meczu Ruchu z Cracovią prześwietliliśmy pod każdym kątem siłę rażenia obu napastników dzisiejszych rywali.
FORMA JESIENIĄ
Kupując Piątka, Cracovia miała pobić klubowy rekord transferowy należący do Saidiego Ntibazonkizy. Oczekiwania były więc ogromne.
Biorąc na wypożyczenie Niezgodę, Ruch decydował się na kota w worku. Piłkarza, którego z jednej strony wypatrzyła i zakontraktowała Legia, z drugiej – kompletnie niesprawdzonego w lidze. Nie wiadomo więc było tak do końca, jakie można mieć wobec niego oczekiwania.
Okazało się jednak, że to Niebiescy trafili w dziesiątkę, biorąc strzelbę znacznie bardziej niezawodną niż ta, jaką okazał się być w barwach Cracovii Piątek. Może i Niezgodzie zdarza się znikać na długie minuty, ale gdy już się pojawia, sieje spustoszenie w szeregach rywali. Piątek z kolei znikał i… w zasadzie się nie pojawiał. Przypominał o sobie dość rzadko, miał też trochę farta, bo gdyby w meczu z Wisłą, nim został bohaterem Cracovii strzelając na 1:1, za durne zachowanie wyleciał z boiska, bylibyśmy jeszcze bardziej surowi w jego ocenie. I pewnie nie tylko my.
W kwestii rozstrzygnięcia, wątpliwości nie pozostawiają też nasze noty (pod uwagę są brane tylko mecze Niezgody w Ruchu i Piątka w Cracovii):
Niezgoda: 4, 6, 6, 7, 6, 5, 6, 3, 3, 8, 6 (średnia 5,45, 8 razy powyżej wyjściowej)
Piątek: 4, 4, 8, 3, 5, 4, 4, 3, 5, 3, 3 (średnia 4,18, raz powyżej wyjściowej)
Werdykt: 1:0 dla Niezgody
FORMA W SPARINGACH
Dużo o zimowej grze Niezgody mówi ta sytuacja:
Jak się domyślacie, snajper Ruchu skończył okres przygotowawczy z zerowym kontem, dlatego na otwarcie strzelania w 2017 roku musi czekać do któregoś z meczów ligowych. Błyszczał za to Piątek, nie pozostawiając tym samym wątpliwości, kto ma być głównym żądłem „Pasów” podczas oczekiwanej wędrówki w górę tabeli. Nieprzypadkowo – zimą był bowiem najskuteczniejszym piłkarzem zespołu z Krakowa, strzelając gole Yanbian Funde (jednego) i Garbarni Kraków (dwa), a także zbierając za swoją grę bardzo pochlebne recenzje.
Werdykt: Punkt dla Piątka. 1:1.
DOŚWIADCZENIE
Dwie godziny przeciwko Partizanowi, dwie i pół z Sonderjyske, mniej więcej tyle samo ze Slavią Sofia w eliminacjach Ligi Europy. Do tego starcia z młodzieżowymi reprezentantami innych krajów w kadrze Marcina Dorny. To kapitał, którego 21-letniemu Piątkowi nikt nie odbierze, a przecież wielce prawdopodobne, że zaraz dorzuci do niego także występ na mistrzostwach Europy U-21 na boiskach Polski.
Niezgoda póki co cały czas czeka na debiut w młodzieżówce, ostatnio znalazł się w kadrze na mecz z Niemcami, ale nie podniósł się z ławki. Podczas gdy jego Legia grała w eliminacjach Ligi Mistrzów, on mógł co najwyżej odpalić telewizor. Ligowych liczb też trudno od niego wymagać – w końcu zadebiutował w ekstraklasie stosunkowo niedawno, podczas gdy Piątek zaprezentował się ligowej publiczności już ponad dwa i pół roku temu.
Werdykt: Piątek wychodzi na prowadzenie 2:1.
REGULARNOŚĆ
Tutaj nie ma co porównywać – Niezgoda zjada Piątka na śniadanie. Ani razu nie ustrzelił dubletu, ale na jedenaście jesiennych meczów dla Ruchu, tylko cztery kończył z zerowym dorobkiem. Jego seria bez gola nigdy nie była dłuższa niż dwa spotkania – a i to tylko wtedy, gdy dostał dwa razy po 45 minut w starciach z Jagiellonią i Arką.
Piątek z kolei trafiał tylko w trzech spotkaniach „Pasów”, dziesięć razy zaliczając pusty przebieg.
Werdykt: Nie ma sensu nawet zaczynać dyskusji. Punkt dla Niezgody. 2:2
WPŁYW NA WYNIKI
Już po wypożyczeniu Niezgody, Ruch wygrał cztery spotkania. W jednym z nich napastnik przesiedział 90 minut na ławce, w pozostałych za każdym razem miał wpływ na wynik:
– 4:0 z Koroną – gol na 1:0 i bramka Monety na 2:0 po dobitce jego strzału
– 4:0 z Górnikiem Łęczna – gol na 3:0
– 1:0 z Wisłą – jedyny gol w meczu
W pozostałych spotkaniach, w których trafiał do siatki, Ruch i tak przegrywał, choć on nabijał sobie całkiem przyjemne dla oka statystyki strzeleckie.
Jak rzecz miała się z Piątkiem? On trafiał:
– dwukrotnie w meczu z Koroną wygranym 6:0 (gole na 2:0 i 5:0)
– raz w zremisowanym 1:1 meczu z Górnikiem Łęczna (na 1:0)
– raz, na wagę remisu 1:1 z Wisłą Kraków przy Reymonta
Do tego to po jego strzale Wójcicki dobitką zapewnił trzy punkty z Wisłą Płock, on zaliczył też asystę przy golu Marcina Budzińskiego w Gliwicach na 2:1, w szalonej końcówce, która dała wynik 2:2 po karnym Gotala z 94. minuty.
Werdykt: Bez gola Niezgody Ruch nie ograłby Wisły na koniec rundy i nie napoczął Korony, jednak sporo jego wysiłków psuli koledzy z obrony. W efekcie to Piątek miał udział przy większej liczbie decydujących o wyniku bramek. Minimalnie, ale jednak – punkt dla napastnika Cracovii. 3:2
STATYSTYKI
Z pomocą przychodzi nam niezawodny InStat:
I choć w najważniejszej statystyce, tej dotyczącej zdobyczy bramkowych, najlepszy jest Niezgoda, Piątek jesienią wygrywał z nim praktycznie w każdym aspekcie piłkarskiego rzemiosła. W niektórych minimalnie, w innych bardziej widocznie, ale koniec końców – zwyciężał.
Werdykt: 4:2 dla Piątka
W naszym pojedynku na atuty Piątek wygrał z Niezgodą, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że w tym właśnie tkwi największy atut napastnika Ruchu. Że na pierwszy rzut oka prezentuje się niepozornie. Że może i nie wymienilibyście go w pierwszym szeregu ligowych napastników. A on nic sobie z tego nie zrobi i jak to wielokrotnie udowadniał jesienią, gdy tylko znajdzie się z piłką przy nodze w polu karnym, da Ruchowi kolejne trafienia. Pytanie: czy zacznie już dziś w meczu z Cracovią? A może to jego vis-a-vis zacznie rundę z kopyta?
fot. 400mm.pl