Reklama

Rozwód po ludzku. Właściciele Legii dogadali się nocą

redakcja

Autor:redakcja

09 lutego 2017, 08:35 • 10 min czytania 43 komentarzy

Wbrew medialnym doniesieniom w trakcie spotkania nie zostały poruszone postulaty, o których mówił na łamach prasy Dariusz Mioduski, czyli brak możliwości wykupu akcji Legii z klubowych pieniądzy oraz ewentualna odpowiedzialność prawna obecnego zarządu klubu za podejmowane decyzje. Być może stało się tak dlatego, że jego adwersarze – Bogusław Leśnodorski i Maciej Wandzel – są za tym, by przejąć klub za środki zewnętrzne, a nie pochodzące z przychodów Legii – czytamy w dzisiejszym „Super Expressie”. Piłkarskim tematem numer jeden w większości dzienników jest mający się ku końcowi właścicielski pat w Legii.

Rozwód po ludzku. Właściciele Legii dogadali się nocą

FAKT

„Fakt” zwraca uwagę, że Kamil Glik strzelecko w czołowych ligach Europy jest gorszy tylko od Sergio Ramosa.

Od Polaka jest tylko jeden skuteczniejszy środkowy obrońca w najmocniejszych ligach Europy. To słynny Hiszpan Sergio Ramos (31 l.). Gwiazdor Realu zdobył już sześć bramek w lidze hiszpańskiej. Poza tym strzelił po jednym golu w Superpucharze Europy i Pucharze Króla.

Co równie ważne, Polak bardzo dobrze wywiązuje się także ze swoich podstawowych obowiązków, czyli zatrzymywania rywali. Portal maxifoot.fr uznał go za najlepszego piłkarza meczu z Montpellier, zebrał też świetne recenzje za występy w niedawnych meczach na szczycie przeciw PSG (1:1) i Nice (3:0).

Reklama

Zrzut ekranu 2017-02-09 o 06.15.17

Roma z Wojtkiem Szczęsnym w bramce bije rekordy.

Wojciech Szczęsny i jego koledzy z AS Roma rozprawili się ze starym, przedwojennym rekordem.

We wtorek klub Polaka pokonał Fiorentinę aż 4:0. To było czternaste z rzędu ligowe zwycięstwo rzymskiego zespołu na swoim stadionie. Do tej pory najlepszy wynik w historii Romy to 13 kolejnych wygranych, odniesionych dawno temu, w 1930 roku.

W ramkach:

– Philipp Lahm po tym sezonie kończy karierę

Reklama

– Gol Lewandowskiego z Schalke 2. najładniejszym w tej kolejce Bundesligi

– Griezmann może trafić do Manchesteru United

– Piłkarze Lechii wygrali wszystkich pięć sparingów

Porozumienie szefów Legii wydaje się być coraz bliższe.

„Zbliżyliśmy się stanowiskami. Planowane podpisanie porozumienia w przyszłym tygodniu, rozstrzygnięcie w połowie marca” – napisał na Twitterze prezes Leśnodorski we wtorek kilka minut przed godz. 23.

Jeszcze przed rozpoczęciem rozmów każda ze strona zapewniała, że zależy jej na kompromisie.

– Ale to już ostatnia szansa, by go wypracować. W przeciwnym razie wrócimy do punktu wyjścia – przestrzegał Mioduski, który od miesięcy toczy spór z Leśnodorskim i Wandzlem.

Zrzut ekranu 2017-02-09 o 06.15.32

Oprócz tego Michał Pol reklamuje Skarb Kibica z jutrzejszego „Przeglądu Sportowego”. Lecimy więc dalej – Jarosław Niezgoda z Ruchu ma wiosną być jak Kiler. Jurek Kiler.

Jarosław Niezgoda (22 l.) błysnął w rundzie jesiennej. W 11 spotkaniach ligowych rozegranych w Ruchu strzelił siedem goli! Dlatego podczas przedsezonowej prezentacji drużyny jego wyjściu towarzyszył fragment piosenki „Kiler” w wykonaniu Elektrycznych Gitar.

Kultowa komedia Juliusza Machulskiego (62 l.) miała swoją premierę w 1997 roku, piłkarz miał wtedy dwa lata. – Ale nie ma chyba w Polsce osoby, która by nie kojarzyła „Kilera”. Pamiętam, że podczas jednego z wyjazdów autokarem oglądaliśmy razem z kolegami tę zabawną komedię. W szatni czasem są przytaczane śmieszne teksty, których jest w „Kilerze” bardzo dużo. Zresztą ten obraz oraz jego kontynuacja, czyli „Kilerów dwóch” to moje ulubione filmy – dodaje piłkarz.

GAZETA WYBORCZA

Zrzut ekranu 2017-02-09 o 06.16.36

W „GW” dziś jedyny piłkarski tekst, to ten o sporze w Legii. Tytuł: „Dla kogo w Legii zabraknie medalu?”

Trener Jacek Magiera przekonuje, że myśli tylko o sobotnim meczu z Arką Gdynia. Trudno w to uwierzyć, jeśli kilka dni później do Warszawy na mecz przyjedzie Ajax Amsterdam. Ale obrona mistrzostwa będzie dla Legii kluczowa. Nie wiadomo tylko, dla którego z właścicieli zabraknie na rozdaniu medalu.

Dariusz Mioduski i Bogusław Leśnodorski, którzy w 2013 r. odkupili udziały od ITI, wyglądali na zgrany duet. Pierwszy – uporządkowany biznesmen po Harvardzie, u szczytu kariery prezes holdingu Jana Kulczyka, bez głębokiej wiedzy o futbolu, ale z międzynarodowym obyciem. Drugi – lubiący klimat „żylety” prawnik, któremu spod wykwintnej koszuli wystaje tatuaż Vita Corleone z elką w mankiecie.

Mieli inne style, działali zgodnie. Sytuacja zmienił się, gdy duet rozrósł się w tercet. 20 proc. udziałów wykupił Maciej Wandzel, partner w interesach Leśnodorskiego, mający zadbać o relacje warszawskiego klubu z PZPN i Ekstraklasą.

SUPER EXPRESS

Zrzut ekranu 2017-02-09 o 06.19.23

W „Fakcie” było o biciu przez jego Romę rekordów, w „Superaku” czytamy z kolei o sekswłamaniu na  instagramowe konto Wojciecha Szczęsnego.

Wojciech Szczęsny (27 l.) to kolejna ofiara hakerskiego ataku. W środowe popołudnie ktoś włamał się na konto bramkarza Romy na Instagramie. Na profilu reprezentanta Polski pojawiły się bardzo wulgarne zdjęcia porno. Fotografie były opatrzone nieprzyzwoitymi komentarzami i linkami do stron z podobną tematyką. Na szczęście kryzys udało się opanować. Sprośne materiały usunięto.

Leśnodorski, Mioduski i Wandzel spotkali się nocą w pałacyku Sobańskich na rozmowy mediacyjne, będące krokiem milowym w kierunku rozwiązania konfliktu właścicielskiego w Legii.

To koniec wojny we władzach Legii Warszawa? Po ponadczterogodzinnym spotkaniu właścicieli klubu Dariusza Mioduskiego (53 l.) oraz Bogusława Leśnodorskiego (42 l.) i Macieja Wandzla (48 l.) osiągnięto porozumienie. Ustalono warunki licytacji i mechanizm przejęcia udziałów jednej ze stron konfliktu. Koperty z ofertami kwot za wykup Legii zostaną otwarte 21 marca, czyli blisko miesiąc później niż planowano.

Jak się dowiedzieliśmy, wbrew medialnym doniesieniom w trakcie spotkania nie zostały poruszone postulaty, o których mówił na łamach prasy Dariusz Mioduski, czyli brak możliwości wykupu akcji Legii z klubowych pieniądzy oraz ewentualna odpowiedzialność prawna obecnego zarządu klubu za podejmowane decyzje. Być może stało się tak dlatego, że jego adwersarze – Bogusław Leśnodorski i Maciej Wandzel – są za tym, by przejąć klub za środki zewnętrzne, a nie pochodzące z przychodów Legii.

Zrzut ekranu 2017-02-09 o 06.19.37

Oprócz tego w „SE” czytamy też o zachwycającym Gliku.

Glik do siatki trafił w 16. minucie. Po wrzutce w pole karne Montpellier z wolnego uprzedził wychodzącego z bramki bramkarza i głową posłał piłkę do siatki. To już jego czwarty gol w lidze i szósty we wszystkich rozgrywkach w tym sezonie. „Cesarz Glik!” – zachwyca się „Le Figaro”, które wybrało Polaka na gracza meczu. „Strzelec i szef. Był imperialny w ostatnim spotkaniu z Nice (3:0) i teraz też reprezentant Polski rozegrał wielki mecz w defensywie, szczególnie w drugiej połowie, gdy gospodarze wywierali coraz większą presję”.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Zrzut ekranu 2017-02-09 o 06.17.05

Głównym tematem w „PS” – zresztą jak już wiemy, nie tylko tam – jest „rozwód” właścicieli Legii. Ma do niego dojść w spokojnej atmosferze.

Twarde warunki, które początkowo wydawały się nie do przyjęcia dla Leśnodorskiego i Wandzla, postawił Mioduski. Zażądał gwarancji, że udziały nie zostaną odkupione za pieniądze klubu, tylko będą wyłożone z prywatnych środków. nie wyobrażał sobie też zapisu, że obecny zarząd nie odpowiada za decyzje podejmowane w ostatnich latach.

Z kolei druga strona zabiegała, by otwarcie kopert nie nastąpiło, jak oczekiwał Mioduski, na przełomie lutego i marca, tylko o dwa-trzy tygodnie później. We wszystkich kwestiach udało się osiągnąć zgodę.

Inaczej konflikt by się spotęgował, procedury przedłużyły, Legia nie miałaby właściciela dłużej niż do drugiej połowy marca, kiedy konflikt ma się skończyć. To by wpłynęło na bieżącą działalność klubu.

Tymczasem dla Łukasza Brozia nadchodzą tygodnie prawdy.

Broź przygotowywał się z Legią do rundy po raz siódmy. Latem miną cztery lata, od kiedy przyszedł z Widzewa. Staż nie przekłada się na jego sytuację, nigdy nie był pewniakiem. Jesienią mógł się poczuć niepotrzebny, bo kiedy koledzy przeżywali występu w Lidze Mistrzów, on nie wszedł na boisko nawet na minutę.

W grudniu z klubu wyszła informacja, że latem dostanie wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy.

– Nie widziałem tego artykułu, ale od brata i kolegów słyszałem, że się ukazał. Trener Jacek Magiera zaprosił mnie na rozmowę i wyprostował to, co zostało napisane. Skoro u źródła dowiedziałem się, że sytuacji nie ma, to nie zaprzątam sobie nią głowy. Nie wiem, do kiedy zostanę w Legii. Sport jest nieprzewidywalny.

Zrzut ekranu 2017-02-09 o 06.17.25

Przed powrotem ligi, Jacek Magiera ma jeszcze trzy znaki zapytania.

Indywidualnie trenuje Michał Kopczyński, ale są szanse, że wystąpi przeciwko Arce. Jeśli nie, pewniakiem będzie Tomasz Jodłowiec. Wtedy, obok niego w drugiej linii graliby Vadis Odjidja-Ofoe i Miroslav Radović, na skrzydłach Guilherme i Kasper Hamalainen lub… niespełna 18-letni Sebastian Szymański.

Prawa pomoc i środek pola to dwie z trzech pozycji, co do których Magiera ma wątpliwości personalne. Trzecia to prawa obrona. Trener zastanawia się, czy wystawić Łukasza Brozia, który na pewno zagra w czwartek z Ajaksem w pierwszym meczu 1/16 finału LE. Kupiony zimą Artur Jędrzejczyk nie jest uprawniony, bo w tej edycji pucharów reprezentował FK Krasnodar.

Dziennik sprawdził stan boisk ekstraklasy. Okazuje się, że Górnik Łęczna ma problem.

Kłopoty są na Arenie Lublin, gdzie mecze rozgrywa Górnik Łęczna. Możliwe, że nie odbędzie się sobotnie spotkanie zespołu Franciszka Smudy z Zagłębiem Lubin.

– Gospodarz obiektu wystąpił z taką prośbą do spółki zarządzającej rozgrywkami – mówi prezes klubu z Łęcznej Artur Kapelko. – Widać, co jest za oknem i jakie są temperatury, szczególnie nocą. To powoduje, że instalacja podgrzewania murawy nie może pracować na pełnych obrotach, bo może popalić korzenie trawy. Decyzja należy do Ekstraklasy SA – dodaje Kapelko.

Zrzut ekranu 2017-02-09 o 06.17.36

„Przegląd” wyjaśnia, dlaczego negocjacje kontraktowe Piotra Wlazły prowadził skazany za korupcję Andrzej B., znany też jako „Mały Fryzjer”.

Informację, że negocjacje w sprawie kontraktu Wlazły prowadził Andrzej B., uzyskaliśmy od dyrektora sportowego Wisły Łukasza Masłowskiego.

– Piotr Wlazło kazał mi rozmawiać ze swoim człowiekiem, który miał renegocjować jego kontrakt. Przez Piotra został wskazany pan Andrzej i dlatego z nim prowadziłem rozmowy – dyrektor przyznał nam w sobotnim materiale, w którym ujawniliśmy sprawę.

Wlazło ma inne zdanie na ten temat.

– Dyrektor Masłowski się chyba pomylił albo się przejęzyczył, albo… no, nie wiem. Byłem przed chwilą u niego i on też nie wiedział, jak to było. On chyba rozmawiał z panią Anią (Anną Sobczyk, właścicielką Agencji Sportowej Anna Sobczyk – przyp. Weszło) i to ona powiedziała, że kogoś przyśle od siebie. Kogo przysłała, tego nie wiem, bo jak wspominałem, byłem na obozie Wisły.

Zrzut ekranu 2017-02-09 o 06.17.51

Lech pamięta o swoich byłych gwiazdach i nie wyklucza powrotu niektórych na Bułgarską.

W tym oknie transferowym Kolejorz przymierzał się do sprowadzenia swych dawnych piłkarzy. Obserwowano Aleksandyra Tonewa, a Zaur Sadajew sam zgłosił chęć powrotu. Tym razem nie udało się sfinalizować żadnej transakcji, ale w przyszłości może to być dla Kolejorza dobra droga.

– Na piłkarza za milion euro na razie nas nie stać – od kilku lat powtarzają szefowie Lecha. Raz, że przy obecnych przychodach pomyłka byłaby bardzo kosztowna, bo poważnie obciążyłaby budżet. Dwa – panuje przekonanie, że jakościowo wcale nie musiałby to być gracz dużo lepszy od dwa razy tańszego. A na wydatek kilkuset tysięcy euro można sobie pozwolić.

Nowi wiślacy tłumaczą, jak znaleźli się w Krakowie.

Spicić ostatnio był zawodnikiem Dinama Tbilisi, z którym w listopadzie rozwiązał kontrakt.

– Nie udało się nam wywalczyć awansu do Ligi Europy, więc szefowie klubu chcieli pozbyć się wszystkich legionerów – tłumaczy chorwacki piłkarz.

Aby grać w Polsce, Videmont rozwiązał kontrakt z Ajaccio. – Jestem bardzo podekscytowany, bo Wisła to mój pierwszy zagraniczny klub. We Francji rozegrałem ponad 100 meczów i chciałem coś zmienić, bo zaczęło mnie to nudzić. Na razie przyjechałem do Krakowa sam, ale być może wkrótce ściągnę tutaj moją dziewczynę – mówi Francuz.

Zrzut ekranu 2017-02-09 o 06.18.02

O Jarosławie Niezgodzie i jego ulubionym filmie było już w „Fakcie”, dlatego lecimy dalej. Zbigniew Boniek poznał swoich konkurentów do miejsca w Komitecie Wykonawczym UEFA.

Termin zgłaszania kandydatur minął 5 lutego. Jak się okazuje, Boniek będzie musiał być lepszy w głosowaniu od co najmniej czterech konkurentów, aby zająć jedno z ośmiu miejsc w Komitecie Wykonawczym. Prezentowana przez nas lista obejmuje mniej lub bardziej znane postaci europejskiego futbolu. Niektórzy to właściwie pewniacy do przedłużenia swojej działalności w ścisłych władzach UEFA. David Gill, były szef Manchesteru United, od lat działa w najważniejszych komisjach. Od 2013 r. jest członkiem KW. Bardzo silną pozycję ma także Holender Michael van Praag, szef komitetu ds. bezpieczeństwa i licencji klubowych, wiceprezydent KW. Z kolei Cypryjczyk Marios Lefkarititis, m.in. szef komisji finansowej, we władzach UEFA zasiada od 1996 roku! Prezes PZPN kilka tygodni temu zapowiedział, że będzie ubiegał się o to stanowisko i od tamtego czasu po cichu zabiega o głosy w europejskich federacjach – każdy z 54 krajów członkowskich ma jeden głos w tajnym głosowaniu (można głosować na siebie).

Kandydaci oprócz Bońka to:  John Delaney z irlandzkiego ZPN, David Gill, sekretarz generalny azerskiego ZPN Elkan Mammedow, prezes szwedzkiego ZPN Karl-Erik Nilsson, wiceprezes tureckiego ZPN Servet Yardimici, Michael van Praag, Marios Lefkarititis, prezes Szachtiora Karaganda Siergiej Jegorow, wiceprezes walijskiego ZPN Kieran O’Connor, sekretarz generalny włoskiego ZPN Michele Uve oraz Reinhard Grindel, prezes niemieckiego ZPN.

Najnowsze

Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
0
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Komentarze

43 komentarzy

Loading...