Zamknięcie Sudtribune na mecz z Wolfsburgiem i grzywna w wysokości 100 tysięcy euro – taką decyzję podjęło DFB na skutek zachowania kibiców Borussii w poprzedni weekend, gdy dortmundczycy gościli RB Lipsk.
Żaden beniaminek Bundesligi nie wzbudzał tylu kontrowersji, co RasenBallsport Lipsk. Klub spod znaku dwóch zderzających się byków wywoływał od początku reakcje alergiczne, ale gdy na boisku pokazał, że dla ligi niemieckiej będzie wielkim wzmocnieniem, protesty przeciwko niemu nieco ucichły. Aż do poprzedniej soboty. Kibice Borussii Dortmund postanowili bowiem zorganizować ordynarny bojkot RB. Bojkot, który właściwiej byłoby chyba nazwać po chłopsku – zrobieniem kompletnej trzody oraz patologii.
Dotychczas bodaj najbrutalniejszym wyrazem sprzeciwu dla działań Dietricha Mateschitza było zachowanie fanatyków z Drezna, którzy w stronę boiska wyrzucili oderżniętą głowę byka. Już to samo w sobie było zupełnie niesmaczne, ale okazało się, że to jeszcze nic w porównaniu z tym, co miało wydarzyć się w sobotę.
– Ralf, powieś się!
– Zaszlachtować Byki!
– Wypierdalać z naszego sportu!
– Skurwysyny!
– Kochać futbol, to nienawidzić RB!
To tylko kilka z dziesiątek haseł rozpisanych na transparentach, które pokryły „Żółtą ścianę”, bodaj najsłynniejszą trybunę Starego Kontynentu. Zgromadzeni tego dnia na „Die Gelbe Wand” kibice nie przebierali w słowach, nie mieli absolutnie żadnych granic, rzucali hasłami nawołującym do nienawiści innych fanatyków tej dyscypliny, a człowieka odpowiedzialnego za sukces RB (a konkretniej – Ralfa Rangnicka) wzywali do tego, by się powiesił.
To jeszcze nic. Poza stadionem przyjezdni też nie mieli życia, bo butelki i kamienie frunęły w stronę każdego, kto miał na sobie szalik lub koszulkę z logiem Red Bulla. Czy to mężczyźni, czy kobiety, czy nawet dzieci – według relacji spokojnie ulicą nie mógł się przejść absolutnie nikt. Patologia? Oczywiście.
Z cyklu “Na Zachodzie sobie poradzili”…
Dziś wiemy już, jakie konsekwencje wobec klubu wyciągnął niemiecki związek. W najbliższej kolejce więc stadion będzie otwarty z wyłączeniem słynnej południowej trybuny, która potrafi zapełnić się prawie 25 tysiącami fanów, a i na konto związku zostanie przelane 100 tysięcy euro. A tak swoją drogą – samo BVB politykę pogardy dla RB rozpoczęło już jakiś czas temu w internecie. Wszystkie komunikaty związane ze zbliżającym się meczem pozbawione były bowiem logotypu rywala. Niby nic wielkiego, ale jednak szpileczka i – jak się okazało w przedostatni weekend – woda na młyn dla tych, którzy RasenBallsport chcieliby zrównać z ziemią.