W poprzednich kolejkach nawet podobała nam się gra Rafała Grodzickiego z Ruchu Chorzów. Ale teraz przyjrzeliśmy mu się w spotkaniu z Legią i trochę ręce nam opadły. Toż to cichy antybohater tej serii spotkań! Jako że obrońca “Niebieskich” sprawia wrażenie sympatycznego, mamy nadzieję, że zamiast się obrażać, weźmie do serca nasze trzy uwagi…
1. Schudnąć. Nie mniej niż pięć kilogramów. W tym celu zalecamy częstsze, ale mniejsze posiłki (pięć dziennie), aby nie magazynować kalorii na zapas. Grodzicki jest aktualnie najbardziej otłuszczonym zawodnikiem w naszej ekstraklasie.
2. Nie strzelać. Pod żadnym pozorem nie należy oddawać strzałów z dystansu. Obrońca Ruchu w całej karierze (78 meczów w lidze) strzelił jednego gola – z bardzo bliska i to raczej przypadkiem. Dlatego nie ma sensu uderzać z 30 metrów, co udowodniły ostatnie próby. Nie dość, że nie udało się pokonać bramkarza, to nawet nie udało się trafić w bramkę. Naprawdę, Rafał, Fernando Hierro to ty nie jesteś i pora się z tym pogodzić.
3. Podować do kogoś, kto stoi bliżej niż 60 metrów. Rozumiemy szybkie wyprowadzenie piłki, kiedy Ruch kontratakuje, a gdzieś tam z przodu urywa się napastnik. Ale na Boga – nie ma sensu kopać przez całe boisko, kiedy drużyna organizuje atak pozycyjnych. Ile piłek w taki sposób stracił Grodziski na Łazienkowskiej? Czternaście? Piętnaście? Co druga akcja została przez niego zarżnięta, zanim na dobre się zaczęła.