Rzadko zdarza się, by piłkarzowi było wszystko jedno, którą nogą uderza i by jeszcze robił to dobrze. Jeszcze rzadziej, gdy jego główną pozycją jest obrona. A tak się sprawy miały z Andreasem Brehme – możliwe, że najlepszym lewym obrońcą w historii reprezentacji Niemiec.
Pewny egzekutor jedenastek w Interze, z których uderzał prawą nogą. Natomiast gdy już dochodziło do wolnych – lewa szła w ruch. W barwach drużyny z Lombardii trafiał wielokrotnie, ale nam najbardziej się spodobał gol przeciwko Pisie. Najpierw sam dorzucił z rożnego, potem był pinball w polu karnym i wyjaśnienie na dwudziesty metr. Tam Andreas Brehme walnął po długim i nie było co zbierać.