Niewiele brakowało, a przeszedłby niezauważony taki kwiatek. W niedawnym meczu pierwszej ligi ŁKS podejmował GKP Gorzów. W barwach GKP – Adam Czerkas. Trochę chłopak w Łodzi podpadł, bo zdezerterował, zanim walka o licencję na dobre się rozpoczęła. No i został solidnie wygwizdany.
Po meczu dziennikarze pytają Tomasza Hajtę, czy się specjalnie motywował na Czerkasa. A Hajto na to: – Napinałem się na mecze Ligi Mistrzów, gdy musiałem pilnować Ljungberga, Henry’ego czy Piresa. A nie na jakiegoś Czerkasa. Ludzie, czy żeście powariowali?! Nie będę się porównywał z Czerkasem. W ostatnim sezonie zagrałem więcej meczów, niż on w całej karierze. To jest porównanie czekolady z gównem.
Hehe. Idealnie trafił w nasze prostackie poczucie humoru. Niestety, piłkarze szczerze wypowiadający się po meczach to chyba gatunek wymierający.