Przepraszamy, że tak późno się za ten temat zabieramy, ale wciąż nie możemy otrząsnąć się z szoku po tym, jak dziadek powołał kadrę na najbliższe mecze reprezentacji Polski. Oczywiście kilka nazwisk zostanie jeszcze odstrzelonych, ale i tak nasuwają się pytania:
1. Czy Patryk Małecki jest gorszy od Wojciecha Łobodzińskiego? W Wiśle “Łobo” grzeje ławę, ale powołania dostaje. Sytuacja przypomina tę z Brożkiem i Matusiakiem. Beenhakker powoływał Matusiaka, mimo że w Wiśle był rezerwowym, a na jego pozycji grał Brożek. Z czasem wyszło, że Skorża miał rację. Przeczuwamy wynik 2:0 dla trenera krakowskiego klubu.
2. Czy Piotr Brożek jest gorszy od Marcina Komorowskiego?
3. Czy naprawdę nie ma lepszych obrońców niż Piotr Polczak z kabaretu pod nazwą Cracovia?
4. Czym Roger zasłużył sobie na miejsce w zespole, zakładając, że za zasługi nikt w reprezentacji nie gra? Przypominamy, że to rezerwowy w Legii – wygryźli go dwaj Polacy.
5. Czy powoływanie rezerwowego rezerwowego rezerwowego bramkarza Arsenalu Londyn to jakiś okolicznościowy dowcip?
6. Czy selekcjoner nie powinien zwrócić uwagi na fakt, że Łukasz Trałka w Polonii Warszawa na siedem meczów (liga plus puchary), wystąpił od pierwszej do ostatniej minuty tylko w jednym, przegranym 0:4?
7. Czy Grzegorz Krychowiak zupełnie nie musi grać w piłkę, żeby liczyć na przychylność selekcjonera?
8. Kiedy ostatniego gola w swoim klubie strzelił Marek Saganowski?
Itd.