Hmm, nieładnie. Najlepiej zorganizowany, genialnie zarządzany i niesamowicie poukładany klub – czyli Legia – sprzedał ludziom karnety (naprawdę drogie!), obejmujące wejście na mecze Pucharu Ekstraklasy. Pucharu, którego – jak wiadomo – już nie ma. I teraz ani be, ani me. Ł»adnej informacji, w jaki sposób można odebrać kasę lub jaki pomysł ma klub na gratyfikację dla najbardziej lojalnych fanów. No bo chyba nikt na Łazienkowskiej nie chce przemilczeć tego tematu, licząc, że skapnie za darmo parę złotych?
W porządku – to nie wina Legii, że puchar śmietnika zdechł, ale… stało się. I teraz wypadałoby znaleźć wyjście z kłopotliwej sytuacji. Przypominać o tym powinni sami kibice. Bo klub wymaga od nich na każdym kroku skrajnego profesjonalizmu, więc może by tak te same zasady stosować wobec obu stron? Ktoś zapłacił za mecze, których nie będzie, więc albo trzeba mu część kasy zwrócić, albo zorganizować rozrywkę zastępczą (oczywiście o ile każdy z osobna kibic uzna, że taka rozrywka zastępcza go zadowala).
Mało tego – jeszcze wczoraj wchodzimy na oficjalną stronę klubu, a tam w dziale sprzedaży wejściówek widoczna informacja: “W sezonie 2009/2010 oferowany przez Klub karnet PREMIUM umożliwiał będzie wstęp na WSZYSTKIE mecze rozgrywane na szczeblu krajowym (mecze o mistrzostwo Ekstraklasy, Pucharu Polski, Pucharu Ekstraklasy i Młodej Ekstraklasy), zarówno w rundzie jesiennej 2009, jak i w rundzie wiosennej 2010”. Mamy nadzieję, że karnety już nie są sprzedawane. No bo jeśli są, to ktoś tu kogoś nabija w butelkę.