Okazuje się, że pośród środkowych obrońców można wskazać kilku naprawdę sensownych wykonawców rzutów wolnych. Pamiętacie jak David Luiz przymierzył z Kolumbią na mundialu w Brazylii? Albo jak Sergio Ramos przymierzył w meczu z Realem Valladoid? Zdejmowali pajęczyny w taki sposób, że ręce same składały się do oklasków. Dziś przypominamy gola Ronalda Koemana, człowieka-młota, środkowego obrońcę, który stałe fragmenty zamieniał na gole.
Jeden z najlepszych stoperów w historii Barcy? Tak. Jeden z najlepszych w historii Holandii? Również. Był specjalistą od ładnych goli, a rzuty wolne wykonywał lepiej niż większość dzisiejszych pomocników. Podchodził, odpalał bombę, a bramkarz był bez szans…
Tak też było w meczu z Sampdorią o Ligę Mistrzów. Barcelona rozegrała stały fragment na krótko, a wszystko znalazło zakończenie w potężnym strzale Ronalda. To był zresztą gol, który Dumie Katalonii dał pierwszy triumf w tych rozgrywkach.
I jeszcze w bonusie wideo, które wciągnie was na blisko pięć minut…