Michał Miśkiewicz, niedoszła gwiazda AC Milan, został wypożyczony do Chievo, gdzie początkowo będzie trzecim bramkarzem, a docelowo – jak się uda – drugim (a jak się uda jeszcze bardziej, to pierwszym, ale tego poza Miśkiewiczem jeszcze nikt pod uwagę nie bierze). Na razie nasz rodak nie błyszczy na boisku, tylko w mediach.
– W młodzieżowej drużynie Milanu bardzo dużo się nauczyłem, a to, że teraz zostałem wypożyczony, świadczy, iż klub chce, bym spróbował się w Serie A, żebym się trochę usamodzielnił. To, że zostałem wypożyczony, świadczy jedynie o tym, że Milan nie chce się mnie pozbyć, wręcz przeciwnie, chce, abym zdobył bezcenne doświadczenie w drużynie Serie A. Można powiedzieć, że to już wejście na szerokie wody – stwierdził.
Oj Michaś. Skoro Milan absolutnie nie chce się ciebie pozbyć (wręcz przeciwnie!), to mógłbyś tak w prostych słowach wytłumaczyć, dlaczego Chievo ma prawo wykupić cię po zakończeniu wypożyczenia?