Ciekawy zbieg okoliczności ma dziś miejsce. Bartosz Kapustka, wielki talent polskiej piłki, po pół roku od transferu za granicę debiutuje w Leicester pięciominutowym występem w Pucharze Anglii. Kamil Wojtkowski z kolei, po półtora roku od transferu za granicę, rozgrywa pierwszy mecz dla RB Lipsk: 22 minuty w sparingu z Ajaksem.
Wojtkowski? Kto? – zapyta wielu z was.
To młody chłopak, który w Ekstraklasie zadebiutował pół roku po 16. urodzinach i rozegrał osiem meczów w Pogoni Czesława Michniewicza, nawet dwa w pierwszym składzie. Podjął jednak równie kontrowersyjną, co odważną decyzję – naturalnym wydawało się wykręcanie większej liczby minut, budowanie pozycji wśród seniorów, ale on zamiast realnej szansy na grę wolał przeprowadzkę za ok. 300 tysięcy euro do RB Lipsk, niemieckiego drugoligowca. Już wtedy znane były jednak wielkie plany klubu, który w podobnym okresie 20-letniego Daviego Selke ściągał z Bundesligi za 8 mln euro.
– Ciężko się zdecydować na skok de facto ze szczytu, czyli z ekstraklasy. Jednak w Polsce więcej już się nie wyciągnie – oceniał dla sportowefakty.wp.pl Wojtkowski.
Selke, młodzieżowy reprezentant Niemiec, w poprzednim sezonie odegrał istotną rolę: pomógł awansować, zdobył dziesięć bramek. W tym sezonie gra już jednak znacznie mniej – tylko raz wyszedł w pierwszym składzie.
Wojtkowskiego, zawodnika U-19 reprezentacji Polski, młodszego o trzy lata od Selke, nie da się nawet zestawiać w tej samej kategorii. Przede wszystkim dlatego, że Polak nie trafił w Lipsku do pierwszego zespołu, ani nawet do drugiego. Gra regularnie, ale tylko w zespole młodzieżowym, do lat 19 – rok temu czasem wychodził w pierwszym składzie, czasem pojawiał się z ławki, teraz zalicza pełne mecze. I ma niezłe liczby: 1237 minut, 5 bramek, 1 asysta.
Kontakt z seniorami ma jednak znikomy. Do tej pory zaliczył dwa występy w czwartoligowych rezerwach Lipska. No i teraz ma też za sobą pierwszy kontakt z dorosłym zespołem – wszedł w sparingu w 68. minucie, Ajax prowadził wtedy 4:1. Dla młodego chłopaka to jednak istotny sygnał, że na co dzień wykonuje dobrą robotę.
Wojtkowski to dla nas przede wszystkim symbol Pogoni z sezonu 2014/15. Michniewicz robił wówczas przegląd kadr, po awansie do grupy mistrzowskiej dał szansę kilku młodym i nieznanym zawodnikom, a Kamil już wcześniej został najmłodszym piłkarzem Portowców w Ekstraklasie. Wówczas szanse dostali:
Matynia – w tamtym sezonie: 1735 minut – od tamtej pory: 85 minut
Dominik Kun – w tamtym sezonie: 1448 minut – od tamtej pory: 576 minut (dziś: w Wiśle Płock)
Danielak – w tamtym sezonie: 441 minut – od tamtej pory: 544 minuty (dziś: w Chrobrym)
Walski – w tamtym sezonie: 333 minuty – od tamtej pory: 156 minut (dziś: w Ruchu)
Murawski – w tamtym sezonie: 332 minuty – od tamtej pory: 294 minuty (dziś: w Chrobrym)
Listkowski – w tamtym sezonie: 39 minut – od tamtej pory: 1055 minut
Obst – w tamtym sezonie: 46 minut – od tamtej pory: 94 minuty
Wojtkowski – w tamtym sezonie: 228 minut – od tamtej pory: 0 minut
Wydawało się, że po tym, jak chłopaki liznęli poważniejszej piłki i dostali pierwsze minuty, będą mieli okazję iść za ciosem, że ktoś ten poligon doświadczalny wykorzysta. Okej, Matynię zatrzymały kontuzję, ale reszta? Jakieś alibi? Murawski czy starszy, nieco na siłę w tym zestawieniu, Danielak są w pierwszej lidze, Walski wygrzewa się na ławce Ruchu, Kun niekiedy jest czwartym wyborem na skrzydło w Wiśle Płock. Z kolei Listkowski – on ma liczby najmocniejsze – debiutował u Michniewicza jako 17-latek, w kolejnym sezonie wychodził u niego dwanaście razy w pierwszym składzie. W tym: raz. – Ubolewam nad tym, że zginął. Był u nas w Niecieczy i to cień zawodnika. Ile to rok może zrobić… – mówił w Stanie Futbolu trener Bruk-Betu.
Nikogo jeszcze nie oceniamy i nie wyciągamy pochopnych wniosków – na razie tylko obserwujemy. I tamtych chłopaków, i Wojtkowskiego, jednocześnie najbardziej utalentowanego, ale i tego, który obrał bodaj najtrudniejszą drogę.
Fot. FotoPyk