Reklama

Zgnoili dzieciaków, teraz biorą się za seniorów…

redakcja

Autor:redakcja

02 lipca 2009, 00:38 • 4 min czytania 0 komentarzy

Trwa zabawa kosztem Jagiellonii Białystok. Najpierw juniorów tego klubu pozbawiono możliwości walki o mistrzostwo Polski, a teraz wiceprezes PZPN Janusz Matusiak opowiada, że trzy mecze ekstraklasy należy zweryfikować na niekorzyść białostocczan i z ostatniego miejsca spuścić ich do pierwszej ligi. W barażach grałby Górnik Zabrze. O co chodzi? Ano o układ, który funkcjonował od lat i nikomu nie przeszkadzał. MOSP Jagiellonia Białystok prowadził sekcje juniorskie klubu, a Jagiellonia SSA zajmowała się seniorami. Oba podmioty miały podpisaną w tej sprawie umowę.
Wszystko zaczęło się od niejakiego Jacka Dziubińskiego, zajmującego się juniorami w Arce Gdynia. Przegrał na boisku, ale nie mógł się z tym pogodzić, więc dzięki mocnym wpływom w PZPN zadziałał. – To co robiła Jagiellonia i MOSP do tej pory, to przekręt na skalę całego kraju – stwierdził. Zdaniem Dziubińskiego Michał Fidziukiewicz nie mógł w ciągu jednej rundy grać w dwóch różnych formalnie klubach, czyli w Jagiellonii i juniorach Jagiellonii. A naszym zdaniem facet, który jest tak opętany manią wygrywania na poziomie juniorów nie powinien zbliżać się do młodych piłkarzy na 100 metrów. I mamy szczerą nadzieję, że wygrana przy zielonym stoliku będzie ostatnią w jego karierze.

Ale to nie koniec pana Dz. i nie koniec pecha tych chłopców z Jagiellonii. Otóż zadrwiono z nich nie po raz pierwszy. Już jako 13-latkowie poznali, co znaczą układy. Oto cytat z 2004 roku:

“Najpierw była wielka radość. Po kilku godzinach zamieniła się w prawdziwą rozpacz. – Zostaliśmy w brutalny sposób oszukani – mówił trener piłkarskiej reprezentacji Podlasia rocznika 1991 Mariusz Kulhawik.

Zgnoili dzieciaków, teraz biorą się za seniorów…

Podlasianie – o czym informowaliśmy – wygrali swoją grupę w finałach mistrzostw Polski U–13. W meczu o złoto mieli spotkać się z reprezentacją Mazowsza. Jakże było zdziwienie działaczy i piłkarzy, kiedy dowiedzieli się, że na skutek regulaminowych zawiłości uplasowali się nie na pierwszym, a na trzecim miejscu w grupie i mogą wracac do domu.

Podlasianie w trzech meczach zgromadzili 5 punktów. Tyle uzbierały na swoim koncie reprezentacje Dolnego Śląska i Pomorskiego. Los chciał, że w bezpośrednich meczach między zainteresowanymi zespołami padły wyniki 0:0. W takiej sytuacji logika nakazywałaby, że należy wziąć pod uwagę ogólny stosunek bramek, a ten (po zwycięstwie 4:1 z Kielcami) najlepszy mieli podopieczni Kulhawika. Innego zdania była jednak komisja techniczno-dyscyplinarna. Część jej członków, kierując się absurdalną interpretacją przepisów, doszła do wniosku, że należy sięgnąć do wcześniejszych eliminacji makroregionalnych! Co więcej, wzięto pod uwagę tylko stosunek bramek w tych eliminacjach. Ten z kolei nasz zespół miał najgorszy. Podlasianie, zaszokowani takim obrotem sprawy, wnieśli oficjalny protest. Na niewiele to się zdało. O złoto walczył Dolny Śląsk, którego zawodników zawrócono z drogi powrotnej do Wrocławia.

– Podjęliśmy ofiarą układów. Dolnośląscy działacze powołali się na jakiś nawias w jednym z punktów regulaminu. Wszystkie reprezentacje – oczywiście poza Wrocławiem – przyznały nam rację. Jednak kilka osób z komisji technicznej zupełnie nie chciało słuchać naszych argumentów – denerwował się Kulhawik.

– Na początku kariery piłkarskiej zawodnikom zafundowano zielony stolik. Jak mamy im to wszystko wytłumaczyć? – pytał trener koordynator Podlaskiego ZPN Artur Woroniecki. – Finał należał nam się prawnie. Z niezrozumiałych względów niektórzy zinterpretowali regulamin, tak jak im się podobało. Na pewno nie pozostawimy tej sprawy. Będziemy odwoływać się i żądać rozegrania spotkania o mistrzostwo Polski – podkreśla Kulhawik”.

Reklama

Co ciekawe, w komisji techniczno-dyscyplinarnej był wówczas właśnie Dziubiński. Jak widać, ma facet talent do zniechęcania dzieciaków do gry w piłkę. No cóż, w końcu nie od dziś w strukturach PZPN jest szychą do spraw szkolenia dzieci i młodzieży…

Teraz jego opętanie sięga dalej. Ojciec Radosława Matusiaka twierdzi, że skoro ukarano juniorów Jagiellonii to trzeba ukarać też seniorów i ich zdegradować. Nie liczy się dla niego, że ktoś tego Fidziukiewicza do gry w ekstraklasie zatwierdził, tak samo jak do gry w juniorach. Po to chyba PZPN pobiera tak wysokie opłaty rejestracyjne, żeby nie doprowadzić do bałaganu, prawda?

W każdym razie do działaczy PZPN mamy prośbę – ŁAPY PRECZ OD JAGIELLONII I ŁAPY PRECZ OD DZIECIAKÓW TEGO KLUBU. Przestańcie robić burdel z naszej ekstraklasy. W ogóle zniknijcie. Nie tylko z oczu. Zniknijcie.

FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT

Najnowsze

Francja

PSG męczył się niemiłosiernie z piątoligowcem, ale awans ostatecznie uzyskał

Aleksander Rachwał
2
PSG męczył się niemiłosiernie z piątoligowcem, ale awans ostatecznie uzyskał
Anglia

Arsenal depcze Liverpoolowi po piętach. Triumf Kanonierów w derbach północnego Londynu

Michał Kołkowski
0
Arsenal depcze Liverpoolowi po piętach. Triumf Kanonierów w derbach północnego Londynu
Hiszpania

Barcelona znów się zabawiła i strzeliła pięć goli. Tym razem bez Lewandowskiego

Jakub Radomski
9
Barcelona znów się zabawiła i strzeliła pięć goli. Tym razem bez Lewandowskiego
Piłka nożna

Mecz na kocią łapę Interu. Miała być łatwa wygrana, jest tylko remis z Bologną

Szymon Piórek
4
Mecz na kocią łapę Interu. Miała być łatwa wygrana, jest tylko remis z Bologną

Komentarze

0 komentarzy

Loading...